Tło wydarzeń jest chyba wszystkim znane. Popularna teoria spiskowa głosi, że Amerykanie nie wylądowali na Księżycu. Pomysł na wielkie księżycowe oszustwo pojawił się pod koniec lat 70. W latach 80. istniało już wiele wersji tego spisku, w tym interesująca nas opcja z Kubrickiem. Czemu akurat Stanley Kubrick maczał w tym palce? Spiskowcy szukali kogoś kto nakręciłby lądowanie na księżycu. Kubrick zasłynął dobrze wyglądającą "2001: Odyseją kosmiczną". To wystarczyło aby wmieszać go w intrygę. Myślę, że gdyby wokół astronautów fruwały na Księżycu ptaki, spiskowcy podejrzewaliby o to Hitchcocka. Historia o Kubricku powoli dreptała w stronę sterty gnoju, z rozkładających się teorii spiskowych. Kiedy miała już spokojnie zgnić, w 2002 nieoczekiwanie odżyła.
Wszystko za sprawą Francuskiego reżysera Williama Karela. Jego dokument "Ciemna strona Księżyca" to arcydzieło trollingu spiskowego. W filmie jest dosłownie wszystko. Kubrick kręci lądowanie na Księżycu. Nixon po pijaku wydaje wyrok śmierci na ekipę filmową. Nim rano wytrzeźwieje płatni zabójcy są już w drodze i nie może ich odwołać. Ekipa ukrywa się w Wietnamie, gdzie USA wysyła tysięcy żołnierzy aby ją odnaleźć. Pojawiają się też Żydzi tuszujący spisek. W filmie widzimy doradców prezydenta Nixona, bliskich Kubricka i byłych astronautów. Czytają przygotowane kwestie bądź odpowiadają na inne pytania niż widzimy na ekranie. Niektórych rozmówców grają aktorzy. Ich imiona i nazwiska zaczerpnięto z filmów Kubricka. Producent lądowania na księżycu to Jack Torrance, główny bohater "Lśnienia". Film kończą surowe sceny, na których widzimy jak manipulowano wywiadami aby skleić sensacyjną historię. Wszystko to zostało wyemitowane przez stację SBS 1 kwietnia 2003 - w prima aprilis. 1 kwietnia 2004 film puściło 10 kolejnych telewizji, w tym francuska Arte.
Wiem, kliknęliście dla JP2, zaraz się pojawi. Przechodzimy do kolejnego prima aprilis, tym razem 1 kwietnia 2005. "Ciemna strona Księżyca" znalazła się w ramówce TVP. Wiem, że czyta mnie bezbożna hołota która nie kojarzy tej świętej daty, dodam więc, że następnego dnia zmarł Jan Paweł II. Przełom marca i kwietnia był dziwny. Nie emitowano reklam, a program od rana do nocy wypełniały filmy o papieżu. Reporterzy płakali na wizji, a ludzie prześcigali się w okazywaniu miłości do Ojca Świętego. Jakiekolwiek telewizyjne żarty zostały schowane do szuflady, a program zmieniono w oczekiwaniu na informacje z Watykanu. "Ciemną stronę Księżyca" wyemitowano dopiero wiele miesięcy później. Chyba na wakacje, bo pamiętam jak wracałem z boiska. Film poleciał około godziny 20.
Sęk w tym, że odrywanie go od 1 kwietnia jest niebezpieczne. W prima aprilis wyszedłby z tego fajny żart. Nadanie go w inny dzień, to już pokładanie (złudnej) nadziei w rozsądek widzów. Dla postronnego widza wszystko to może nie być takie oczywiste. Poza idiotyczną fabułą, mamy Rumsfelda, Kissingera, Buzza Aldrina i wdowę po Kubricku przyznających, że lądowanie na księżycu nakręcono w studiu. Co gorsza, jeśli ktoś nie doczekał do końca, stracił fragment mówiący "to żart!". Chyba nie muszę dodawać że fragmenty tego dokumentu krążą po youtube jako dowody, że ludzie nie wylądowali na Księżycu. Katolicy lubią podkreślać niezwykłość daty śmierci Papieża. Może powinni uwzględnić też księżycowy kontekst. Co w ten sposób chciał osiągnąć Bóg? Czy też nie wierzy w lądowanie na Księżycu?
3 komentarze
Data śmierci Papieża to cud - bóg specjalnie przedłużył jego agonię, aby śmierć nie wypadła 1 kwietnia, bo wtedy wszyscy uznaliby to za dowcip. Stanowi to dowód na to, że bóg nie lubi poczucia humoru.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony mógł to być wyraz dezaprobaty ze strony Boga. Strach pomyśleć co by było gdyby JP2 umarł kilka dni wcześniej, w Wielki Piątek, jak Jezus. Czyżby Chrystus zszedł ze swojego tronu i zastąpił go na nim.... nie, nawet boje się myśleć.
UsuńNajlepsza wariacja tej teorii spiskowej? Kubrick był tak ambitny, że poleciał z całą ekipą na Księżyc żeby to nakręcić.
OdpowiedzUsuń