Wszędzie tajemniczo gdzie nas nie ma

Michał Łaszczyk - 17 sierpnia

Słyszeliście o UFO w Bałtyku? Leżało sobie na dnie i przypominało Sokoła Milenium. O sprawie było naprawdę głośno. Pisał o niej Business Insider, CNN, i Live Science. Kosmitami w Bałtyku zajmowały się wszystkie, duże portale fact checkingowe jak Snopes, czy Hoax or Fact. Google Trends pokazuje jak fraza "UFO baltic" nagle wystrzeliła w wyszukiwaniach, od Kanady po Australię. W tym samym czasie polskie google nie odnotowało takiego zainteresowania. W naszym morzu odnajdują statek obcych, a my nic! U nas przeszło to bez echa. I o tym jest niniejszy tekst. Nie o UFO w Bałtyku, ale o tym czemu Polacy je olali.

ufo bałtyk

Zjawisko ekscytujące dla całej wsi nie interesuje właściciela podwórka na którym się dzieje. Tradycyjna medycyna chińska, w tym akupunktura, jest modna wszędzie, tylko nie w Chinach. Wszyscy świecują uszy metodą Indian Hopi, tylko nie Indianie Hopi. Świat emocjonuje się kosmitami w Bałtyku, tylko nie kraj nad Bałtykiem. Aby zrozumieć co się dzieje, musimy przyswoić sobie termin - orbis exterior. Jest to obca przestrzeń, która przytłacza nas innością. Orbis exterior to miejsce nieoswojone, chaotyczne, nie do końca bezpieczne. Orbis exterior to jednak nie to samo co terra incognita. O exteriorze coś jednak wiemy. Wiemy jednak za mało aby uznać je za "swoje"

Exterior jest dla nas zagadką. Nie rozumiemy panujących w nim praw. W skrajnym orbis exterior panują skrajne różne zasady od tych, które znamy. Wiemy, że księgowa z Płocka, po tym jak zamknie oczy, spontanicznie nie uniesie się w górę. Ale już mnich z klasztoru na szczycie Himalajów - cholera wie. Wiele dobrego można powiedzieć o lekarzu z Grudziądza, jednak aby wyciął nam wyrostek musi przeciąć nam skórę. Tymczasem filipińskiego uzdrawiacza ta zasada nie obowiązuje. Polacy korzystając z usług Filipińczyków oczekują od nich złamania reguł znanych w "naszym świecie". To też pokłosie tego jak wyobrażaliśmy sobie kiedyś Antypody. Ludzie po drugiej stronie Ziemi mieli oczy na dłoniach i płetwy. Nie obowiązywały tam żadne prawa logiki. Na takich wyobrażeniach żerują egzotyczni uzdrawiacze. Powinni pochodzić z miejsc odległych od nas nie tyle geograficznie co kulturowo. Brazylijczyk informatyk nie ma takiej mocy jak Brazylijczyk Indianin z Amazonii.

Polacy nie widzą w sobie jakiegoś szczególnego mroku. Tymczasem dla reszty świata jesteśmy właśnie taką krainą. Europa Środkowa to siedlisko czarownic, wampirów i tajemniczych rytuałów. Moim ulubionym przykładem jest amerykański horror "Hostel". Pokazuje dzisiejszą Słowację jako kraj kanibali, gdzie ulicami rządzą sfory dzikich dzieci, mordujących za gumę do żucia. Amerykanów nie przekona doniesienie o UFO na plaży w Miami. Co innego dalekie morze Bałtyckie. Jim i Bob łatwiej uwierzą w UFO na dnie Bałtyku, niż w zatoce na Florydzie. Nasz region pasuje im na wylęgarnię tajemnic. Dla Janusza i Grażyny nasz Bałtyk się do tego nie nadaje. Tam gdzie rozbijasz parawan i pozwalasz taplać się dziecku nie ma miejsca dla UFO. Bałtyk śmierdzi dorszem, ale to nasz Bałtyk i nasz smród. Znamy go zbyt dobrze, aby znaleźć w nim miejsce dla kosmitów. Dziwny jest ten świat. My boimy się haitańskich laleczek voodoo, a Haitańczyk bałby się pewnie kurpiowskich figurek z wosku.

  • Udostępnij:

Coś w podobnym klimacie

4 komentarze

  1. No nie jestem przekonany tak do końca. Kaszpirowski i Nowak to swojskie chłopy, flaszkę pewne można by z nimi obrócić, a jednak moc z nimi była.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. akurat o leczącym dotykiem Nowaku sceptycznie wypowiadał się jego sąsiad

      Usuń
    2. Zauważ że Kaszpirowski i Nowak gościli wyłącznie na łamach prasy brukowej. Kiedy za ich czasów przyjechał do Polski tybetański mnich Tenzin Gjaco* (leczący siłą umysłu i saszetkami ziół) to przyjmował go prezydent! Wiadomo, że rodzimych szarlatanów jest więcej. Pytanie kto będzie w swych ezoterycznych usługach droższy: Barbara, sąsiadka spod czwórki, czy Sasza, przybyły z Rosji syberyjski szaman. W Polsce jest wiele uzdrawiających księży jak Teodor Knapczyk. Przyjeżdża też mnóstwo zielonoświątkowców z USA. Wystarczył jeden Bashobora z Ugandy aby ich wszystkich zdetronizować. Charyzmatyczny Polski ksiądz może odnieść duży sukces (Klimuszko) ale to wszystko przy braku konkurencji. Ksiądz z Jamajki, ksiądz Papuas albo ksiądz Aborygen, zawszę dostanie te +10 do mocy, których nie dostanie jego polski odpowiednik.

      * Dalajlama XIV

      Usuń
  2. Na tej zasadzie opiera się postać Borata kreowana przez Sachę Barona Cohena. Brytyjczycy łatwo wierzą, że daleki Kazachstan to dziki kraj, a prawda jest taka, że w porównaniu z Astaną Europejskie Stolice Kultury mogą się schować.

    OdpowiedzUsuń