Śmiertelnie groźne życie po śmierci

Michał Łaszczyk - 27 sierpnia

Czy duchy mogą się prostytuować? Jeśli pod prostytucją rozumiemy straszenie u tego kto płaci to tak. Pod tym względem najgorszą wywłoką jest "biała dama". Wystarczy tylko aby właściciel dworku lub zamku sypnął groszem. Białe damy nie należą do tych wybrednych. Chyba każde polski zamek, który chciał mieć własną białą damę, już ją posiadł. Na zamku może nie być żadnych atrakcji, ale biała dama być musi. Według historyka Bohdana Baranowskiego ("W kręgu upiorów i wilkołaków") większość z nich zwerbowano na zamki w XIX wieku. W epoce romantyzmu posiadanie ducha dołączonego do dworku opłacało się finansowo. Zubożali szlachcice sprzedając swoje zrujnowane posiadłości dorabiali do nich historie o białych damach i widmowych rycerzach. Pozostałe białe damy uzupełniono w latach 90. XX wieku. Legendy o białych damach wabią turystów i służą za tło do opowieści o histori zamku.

Przypadek białej damy powinien być przestrogą dla innych duchów. Pierwsza wzmianka o naszej bohaterce pochodzi z Bawarii z 1486. Oryginalna biała dama straszyła na zamku w Bayreuth. Za białą damę przebierała się dworzanka chcąca wystraszyć właścicieli pałacu. Były to czasy dalece odległe od romantycznej postawy wobec duchów. Duchy budziły wówczas przerażenie. Zabawa skończyła się tragicznie. Kobieta goniona przez służbę zginęła. W jednej z wersji potknęła się na schodach, w drugiej została pchnięta. Z biegiem lat historia nabierała paranormalnych rumieńców. Białe damy rozsiały się po innych zamkach Bawarii, potem po całych Niemczech i Europie. Wiara w białe damy może odnosić się do starych, ludowych demonów, takich jak białe dziewice.

zabić ducha

Nie ma dowodów na to, że duchy mogą kogokolwiek skrzywdzić Co innego motłoch próbujący złapać zjawę. Pogromcy duchów stanowią już realne zagrożenie. W 1803 ulice londyńskiego Hammersmith zaczął nawiedzać duch. Mieszkańcy Hammersmith wzieli sprawy w swoje ręce, a dokładnie wzięli w te ręce broń,. Patrole złożone z lokalnych bohaterów tropiły okoliczną zjawę. Największym bohaterem postanowił zostać 29-letni celnik Francis Smith. Widząc ducha strzelił i zabił - idącego w białym stroju (jak mieli wówczas w zwyczaju) tynkarza. Prawdziwym duchem okazał się szewc, który chciał nastraszyć swego ucznia, za to, że straszył duchami jego dzieci.

O tym wydarzeniu najwidoczniej nie słyszał duch straszący 90 lat temu w Krakowie. Książka "Absurdy i kurioza przedwojennej Polski" przytacza przypadek zjawy z cmentarza podgórskiego. W 1928 widywano na nim ubraną w białe prześcieradło postać. Duch nawoływał przechodniów aby żałowali za grzechy. Kiedy policja chciała schwytać jegomościa, duch okazał się mieć całkiem szybkie nogi, którymi przebierał uciekając przed policją. Zjawa na szczęście uszła cało, a całe zajście zniechęciło ją na tyle, że porzuciła cmentarz. Gdybyście wpadli na coś podobnego pamiętajcie, że są na tym świecie ludzie, którzy chętnie sprawdzą, czy metalowy pręt aby na pewno przejdzie przez ducha. Wiara w niematerialne zjawy przynosi ze sobą materialne dziury w brzuchu.

  • Udostępnij:

Coś w podobnym klimacie

0 komentarze