Wszyscy lubimy połykać. Medycyna alternatywna uwielbia preparaty do łykania i wcierania. Unika za to igieł i strzykawek. Zabrzmi to jakbym nie wierzył w ludzi (ależ skąd), ale to wina bajek. Od zawsze cudowne mikstury i magiczne eliksiry połykano. Żaden czarodziej nie wciskał ich w żyły. Nie ufamy medycynie bo nie lubimy procedur, których nie było w bajkach. Z tęsknotą spoglądamy więc na leczenie ziołami, żywiołami w butelkach i świecącymi minerałami. Srebro nadaje się do tego idealnie.
Ludowe opowieści są podziurawione od srebrnych kul. Strzelaninę rozpoczął Jeana Chastela, który w XVIII wieku zabił taką kulą grasującego wilkołaka. Słysząc "wilkołak" mamy przed oczami chodzącą na dwóch łapach bestię. Takiego wilkołaka wymyśliło kino. W europejskiej kulturze wilkołaki były wielkimi wilkami. Człowiek zmieniający się w wilkołaka zamieniał się w wilka. Chastel stworzył kule przetapiając srebrny medalik. Wątek religijny gdzieś się zapodział, a ludzie zapamiętali tylko to, że kula była srebrna. W XIX wieku u braci Grimm czarownicę zabija już zwykły, srebrny guzik. Filmy fantasy uczą, że w obliczu złego warto mieć coś srebrnego. Jeśli srebro działa na mityczne stwory, może zadziała na innego, niewidzialnego wroga - bakterie.
Srebro ma na to niezłe papiery. Jony srebra uszkadzają błony komórkowe bakterii. Wiedząc to wciskamy srebro wszędzie tam, gdzie bakterie są źle widziane. Srebro stosuje się w opatrunkach, z lepszym i gorszym skutkiem. Dobrze sprawdza się na rurkach intubacyjnych, gorzej na pokrytych nim cewnikach. Generalnie, choć medycyna zna zastosowania dla związków srebra, to pacjent raczej się nim nie pobawi. Tymczasem ludzie pragną srebra, przecież zabija wilkołaki i inne stwory. Dajcie nam srebro - krzyczeli. Dostali srebro koloidalne, czyli rozdrobnione drobinki srebra zmieszane z wodą. Srebro koloidalne to rzadki przykład mieszaniny która nie ma na nas żadnego pozytywnego wpływu. Naprawdę trzeba było się postarać, aby znaleźć coś takiego. Nasz organizm nie wie co począć ze srebrem bo go nie potrzebuje. Może je tylko odkładać, co prowadzi do choroby znanej jako srebrzyca. Przyjmowanie koloidalnego srebra może wywołać ślepotę i uszkodzić organy wewnętrzne.
W krajach zachodu (m.in w USA) terapie oparte na koloidalnym srebrze są po prostu zakazane. W Polsce obowiązują jedynie dyrektywy medycyny pracy. W naszym kraju nie ma żadnych kar za obrót koloidem srebra, więc rodacy piją go na potęgę. Na allegro znajdziemy kilkaset produktów, które w tej chwili kupuje blisko tysiąc osób. Są to głównie płyny do przemywania skóry, ale też do picia i rozpylania w nosie. Jeśli ktoś wątpi, że prymitywne myślenie magiczne odegrało tu swoją rolę, zapraszam na wycieczkę po internetowych sklepach. Oferujący srebro koloidalne wprost odwołują się do wilkołaków. Absolutnie się tego nie wstydzą. Z dumą podkreślają dawną wiarę w moc srebra. Nie linkuję, aby nie nabijać im wyświetleń.
6 komentarze
Jakieś 10 lat temu kupowałem preparat akwarystyczny ze srebrem koloidalnym. Woda po tym nabierała bajecznie bursztynowo - metalicznego koloru (już dla tego było warto), no i ryby leczyły się z bakteryjnych infekcji. Teraz rzecz jest nieosiągalna na rynku. :(
OdpowiedzUsuńZ ciekawości - kiedy srebro zaczęło działać w (pop)kulturze również na wampiry? U Pilipiuka srebro i jego sole są już pełnoprawną bronią przeciw nieumarłym krwiopijcom, ale ze starszej literatury metal ten kojarzy mi się bardziej z wilkołakami właśnie. Kontaminacja kulturowa czyżby? Poziomy transfer memów?
OdpowiedzUsuńNie wiem czy kiedykolwiek wilkołaki posiadały srebro na własność. Istoty nadprzyrodzone zabijano kulami zrobionymi z rzeczy, które miały jakąś symboliczną wartość. Mógł to być ołów z rynny kościoła, albo złoto z obrączki, którą nosił nieszczęśnik nim zamienił się w potwora. Koncepcja magicznej kuli była popularna szczególnie w folklorze skandynawskim. Widać to np. w legendzie o śmierci Karola XII. Srebro zabija więc potwory już od kilkuset lat, przy czym nie było to byle jakie srebro jak teraz. Szukałem kiedy zabito tak pierwszego wampira i rzeczywiście to chyba 2 poł XX wieku. Jest chyba tak jak mówisz. To że w ostatnich latach srebro zabija wampiry na masową skale jest sprawką autorów, którzy wrzucają wszystko do jednego worka.
Usuńhttps://www.quora.com/In-mythology-how-do-silver-bullets-kill-vampires
Pozwolę się nie zgodzić. W "Draculi", Brama Stokera, książce przecież z wieku XIX, również mamy szkodliwy wpływ srebra. Uprzedzam, nie jestem pewien, bo czytałem dawno, a chwilowo nie mam przy sobie,by to zweryfikować, ale chyba był taki wątek. Aczkolwiek, nie było, aż tak zabójcze, jak później, znacznie groźniejsze dla hrabiego były Hostia, czy czosnek.
UsuńDziękuję ładnie za odpowiedź, co do niechlujstwa pisarzy - zgadzam się.
OdpowiedzUsuńOfftop - nie jesteś aby ze Szczecina, Michale?
Nie jestem, szczerze to nawet nigdy nie byłem objazdem.
Usuń