Mit rozsądnego lekarza

Michał Łaszczyk - 06 marca

Historia ta wydarzyła się zeszłego roku w jednym z dużych warszawskich szpitali. Dużo czytałem o krioterapii i jej wątpliwych walorach. Swymi wątpliwościami zaraziłem jedną z pracujących tam lekarek. Postanowiła podjąć temat na porannym zebraniu. W szpitalach lekarze przechodzą poranną odprawę, na której ustalają porządek dnia. Uzbrojona w ksera nasza doktor zdecydowała się rozruszać zaspane towarzystwo. Tym bardziej, że w owym szpitalu funkcjonuje komora do krioterapii. Jak zareagowali lekarze broniący tych wątpliwych zabiegów? "Pacjenci mówią że im pomaga!". "Pacjenci mówią że czują się lepiej!". Bez jednego głosu sprzeciwu. Chuj z badaniami, najważniejsze są odczucia pacjentów.

Wszyscy marzymy o superbohaterach. Ludzie zainteresowani nauką upatrują przeciwników dla medycznych krętaczy w środowisku lekarskim. Tymczasem jedynymi przeciwnikami szarlatanów jesteśmy my sami. Walka z kłamliwymi reklamami suplementów, czy innymi naciągaczami, nigdy nie znalazła się na długich listach postulatów, któregokolwiek z lekarskich strajków. Naiwne wyobrażamy sobie lekarza jak kogoś takiego jak my sami z dodatkiem udokumentowanej wiedzy. Skąd ten pomysł, że lekarze interesują się nauką? Skąd przekonanie że lekarza w ogóle interesują się medycyną? Większość Polaków po skończeniu studiów z ulgą przyjmuje możliwość nieczytania naukowej prasy. Wierzymy, że z lekarzami jest inaczej. Każdy kto ukończył medycynę powinien wciąż ją kochać.

Mit rozsądnego lekarza

Zakładamy, że pracujący lekarze różnią się od pracujących Polaków. Polaków którzy nienawidzą wstawać do pracy i tylko marzą aby wrócić do domu i o niej zapomnieć. Oczywiście są w Polsce księgowe śledzące nowe funkcje excela. Albo informatycy rozwijający po godzinach linuxa. Są też lekarza czytający BMJ. Może jestem pesymistą ale większość polskich lekarzy nie wie co znaczy skrót BMJ. 

Wypominamy bałamutne bzdury Lewandowskiej czy innej Pawlikowskiej. Co jednak z setkami specjalistów z portalu znanylekarz.pl trudniących się homeopatią? W ciągu dnia są to chirurdzy, onkolodzy, neurolodzy, być może całkiem nieźli w swym fachu. Rano przeprowadzają operacje a wieczorami, niczym Josef Fritzl, oddają się swoim mrocznym pasjom, lecząc woskiem z psiego ucha. Wszystko to przy cichej akceptacji prawie całego środowiska medycznego. W Polsce mamy takie organizację jak Polskie Stowarzyszenie Homeopatów i Lekarzy Farmaceutów. Jak dotąd nie doczekaliśmy się Polskiego Towarzystwa Lekarzy Litujących się nad Oszukiwanym Pacjentem.. Dodajmy do tego już czterocyfrową liczbę lekarzy którzy podpisali deklaracje wiary. Ci Państwo ponad wyniki badań przekładają opinię księdza proboszcza.

Zdaje sobie sprawę jak strasznie to brzmi. Może powinniśmy to przemilczeć dla dobra i tak nadszarpniętego zaufania do medycyny głównego nurtu. Rozumiem, że istnienie mitu trzeźwo myślących lekarzy daje większe korzyści niż obmalowanie ich w rzeczywistych kolorach. Pozostaje jednak otwarte pytanie, czy zależy nam na naprawianiu świata czy docieraniu do prawdy.

  • Udostępnij:

Coś w podobnym klimacie

15 komentarze

  1. Wszystko zależy od człowieka. Na pewno jest wielu lekarzy którzy stale rozszerzają swoja wiedzę i są na bieżąco z najnowszymi badaniami. W każdym zawodzie trafi się też na takich co przez całą karierę nie nauczyli się niczego nowego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie wśród fizyków i chemikow jest podobnie. Jednak zawód fizyka i chemika nie cieszy się w Polsce takim szacunkiem jak zawód lekarza. Być może właśnie ten podziw ich demoralizuje, przez co stają się rozpasani i bezkrytyczni wobec siebie. Nie ma w Polsce Stowarzyszenia Fizyków Arystotelików. Jest za to Polskie Towarzystwo Akupunktury gdzie zasiada wiele osób z tytułem profesora nauk medycznych. Nie w naszym kraju katolickich stowarzyszeń chemików, geologów, kulturoznawców, jest za to mnóstwo takich organizacji po stronie lekarskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z chemikami jest różnie, zwykle ci zajmujący się najbardziej praktycznymi aspektami świetnie orientują się w najnowszym stanie wiedzy ze swojej tematyki, a kiepsko z innych tematyk. Oraz mogą mieć bardzo różnorodne poglądy czy opinie pozanaukowe. Na UW chyba połowa profesorów chemii należy do zespołu smoleńskiego.

      Usuń
    2. Zawód lekarza w Polsce nie cieszy się szacunkiem.

      Usuń
  3. "Chuj z badaniami, najważniejsze są odczucia pacjentów."
    "Co jednak z setkami specjalistów z portalu znanylekarz.pl trudniących się homeopatią?"
    Wszystko się zmieniło, z chwilą powstania portali typu "Znany Lekarz". Rzeczywiście, liczą się odczucia pacjentów, a lekarz usiłujący się im sprzeciwić staje się obiektem negatywnych opinii.
    Ja, po 27 latach pracy, mogę na to nie zwracać uwagi, ale co mają robić młodsi koledzy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lekarze muszą zostawać homeopatami bo boją się negatywnej opinii na portalu Znany lekarz? O co chodzi w tym komentarzu śmietnika?

      Usuń
    2. Głównym problemem dzisiejszej medycyny są tzw. choroby cywilizacyjne, czyli wynikające z trybu życia i przyzwyczajeń do wygód. Brak ruchu czy otyłość powoduje nie tylko cukrzycę czy choroby serca (co jest powszechnie znane), ale na przykład powoduje wzrost ryzyka wystąpienia raka nerki 8 x a raka jelita grubego i piersi 2-3 x.

      Nie wiem, czy kiedykolwiek próbowałeś wytłumaczyć komukolwiek, że wcale nie jest tak, że mało je, dużo się rusza i tyje. Spróbuj to zrobić, spróbuj zachwiać wiarą Pacjentów, że mają "wolny metabolizm" i imbir, gorzka czekolada i chińskie herbatki ten metabolizm przyspieszą.

      Jak to się kończy, wystarczy popatrzeć na komentarze pod moim adresem. Ludzie chcą żyć, suweren chce homeopatii, to ją dostaję.
      Na dodatek wcale tak nie jest, że środowiska lekarskie nie przeciwstawiają się homeopatii i innym bzdurom.
      Naczelna Rada Lekarska między innymi poszła pod sąd oskarżona przez Urząd Ochrony Konsumenta i Konkurencji, że krytykuje homeopatię. Był niekorzystny wyrok, który na szczęście został uchylony.
      Wystarczy tez spojrzeć na przykład na portal Medycyny Praktycznej (największe przedsiębiorstwo zajmujące się się wydawaniem prasy medycznej i szkoleniami) w sekcji dla Pacjentów. Tam jest bardzo dużo o dobrym odżywianiu, ruchu, pozytywów ze szczepień, negatywów dziwacznych terapii.
      Tylko w mediach społecznościowych to nie ma wystarczającego przebicia, ale kto za to odpowiada? Może użytkownicy tych mediów też się uderzą w piersi?

      Usuń
    3. Jacku, lekarze nawet nie otarli się o świat "klient ma zawsze racje". Lekarz to zawód cieszący się dużym szacunkiem. Pomyśl jak frustrująca musi być praca z klientami w przypadku zawodów cieszących się mniejszym poważaniem, czyli praktycznie wszystkich. Jakich rad i pouczeń musi słuchać na co dzień taki architekt, grafik komputerowy, ogrodnik, ktokolwiek. Zawsze polecam lekarzom popracować trochę w innym zawodzie, aby przekonali się w jak komfortowych (pod tym względem) warunkach pracują na co dzień.

      Lekarzy są ofiarami własnego sukcesu. Co kilka dni media oburzają się tym że ktoś zmarł podczas rutynowego zabiegu. Zwykle towarzyszy temu komentarz rodziny która zamierza pozwać szpital. No bo jak to, umrzeć w 2018 podczas porodu? Kultura najpierw sama kreuje taki wizerunek lekarza jako herosa, a potem sama się mu dziwi. Aby umrzeć w otoczeniu lekarzy, no przecież musiał coś pójść nie tak.

      Usuń
    4. "suweren chce homeopatii, to ją dostaję" - czyli de facto jesteś jej zwolennikiem?

      Usuń
  4. No tak, bo jak nie zapiszesz antybiotyku na katar czy ból głowy, to jesteś zły lekarz. Widziałem takie komentarze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja widzialem takich pacjentów w pracy w NPL. Antybiotyk urasta do rangi panaceum w glowach wielu polakow, a lekarz który nie chce go pdzepisać to osoba ktora aktywnie chce pacjentowi zrobić krzywdę przez osebranie mu szansy leczenia. Trudno z tym walczyć, szczegolnie ze spoto kokegow pisze "dla świętego spokoju".

      Usuń
  5. Proszę nie podważać krioterapii, bo moja ciocia się nią zajmuje ;-)
    Jeśli nawet nie skutkuje, to jednak przynosi subiektywne odczucie poprawy. Nierzadko medycyna nie potrafi zaoferować więcej niż łagodzenie objawów. Do czasu wynalezienia skutecznych metod pozostawiłbym ową namiastkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. To wcale nie "brzmi strasznie". To brzmi jak opis rzeczywistości, która jeśli Autor zechce uznać, będzie dla niego straszną. Dla mnie, niekoniecznie. Punkt widzenia, jaki Autor przyjął, musi go zaprowadzić do straszenia siebie i innych strasznymi wnioskami i do nihilizmu (sam się deklaruje jako nihilista :D). Autor reklamuje się jako antropolog "czegoś tam" i to się czuje, że tego czegoś brakuje. Deklarowany krytycyzm Autora, nie obejmuje jego samego. Jest naiwnością oczekiwać, że lekarze en masse, będą krytyczni, "naukowi". Ale do rzeczy. W pełni się zgadzam, że przeciętny lekarz, jest równy przeciętnemu księgowemu, przedsiębiorcy i tak dalej... To są ludzie, którzy mają swoje mniemania i uprzedzenia (zatem biorą na wiarę i wielkie idee i małe bzdury), oraz są leniwi, ulegają inercji, co człowiek świadomy natury ludzkiej (antropolog od czegoś) powinien rozumieć i nie przerażać się tymi zjawiskami, mechanizmami bo współtworzą one niezmienną ludzką naturę. Lekarze, doktorzy naprawdę nie są uczonymi, tylko ludźmi po studiach, ewentualnie po specjalizacjach. To za mało, by mieć naukową metodę, krytycyzm we krwi i brzytwę Ockhama w kieszeni kitla. Znam dobrą lekarkę (empatyczną i z dużą wiedzą i praktyką), która chyba wierzy w homeopatię. Wiele lat temu zdziwiłem się, ale machnąłem ręką, bo lepszy ze mnie antropolog ;) niż Autor, a z niej dobry lekarz. Są świetni lekarze ateiści i wierzący i na odwrót. Nauka nie mierzy i nie waży wszystkiego. Uczeni zawzięcie się spierają o szczegóły i całe koncepcje. Coś wiemy i jeszcze więcej NIE WIEMY. Jutro zaprzeczy dzisiejszemu dniu. Pojutrze potwierdzi nasze wątpliwości... Poznałem wielu lekarzy i wśród nich są wręcz matołki, które wiedzą to, co pamiętają ze studiów i ambitni, krytyczni, niekiedy i empatyczni. Tych drugich jeśli potrzebuję szukam. Haszek ustami Szwejka powiedział: wszyscy jesteśmy w rękach Boga, a ja byłem jeszcze w rękach lekarzy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlatego właśnie uważam, że w medycynie wiedza jest podstawą. Nie wystarczy poprzestać na jednym szkoleniu ponieważ ta branża wciąż się rozwija i osoby w niej pracujące powinny także rozwijać swoje kompetencje. Po to właśnie organizowane są konferencje i kongresy https://podyplomie.pl/kongresy , w których należałoby uczestniczyć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiele osób marzy o pracy lekarza. Ta ścieżka kariery wiąże się z odpowiedzialnością, ale także i prestiżem. Wiele osób decyduje się na ten zawód również ze względu na misję pomocy ludziom.

    OdpowiedzUsuń