Czego nie wywącha pies policyjny

Michał Łaszczyk - 18 marca

Pod koniec XIX wieku Brytyjczyk Ernest Thompson opisał historię niezwykle cwanych lisów. Te rude futrzaki odkryły oryginalny sposób ucieczki przed sforą psów. Wybiegały na tory kolejowe, aby przejeżdżający pociąg zatarł ich trop, a przy okazji przejechał tropiące je psy. Koniec XIX wieku był epoką zupełnie bajkowych doniesień o zdolnościach zwierząt, znaną jako nature fakers. Mniej więcej w tym czasie po raz pierwszy przyjęto psy do pracy kryminalnej. Jednym z pionierów był Charles Warren, który użył psów w sprawie niejakiego Kuby Rozpruwacza. Psy nie popisały się w dochodzeniu, pogryzły Charlesa i uciekły. Używanie czworonogów do poszukiwań rozkrzewiło się w Europie w połowie XX wieku. Z Europy psia profesja przeniosła się za ocean, gdzie nadano jej amerykańskiego rozmachu. Obecnie psy wywąchują tak abstrakcyjne przedmioty jak telefony komórkowe, banknoty, bomby, a nawet tropią zagrożone gatunki.

Pies tropiący, obok księdza detektywa, jest stałym elementem polskich seriali kryminalnych. Programy rozrywkowe testują umiejętności psów, gdzie te kilometrami ścigają podstawionych uciekinierów. Problem w tym, że im dokładniej je badamy, tym te wydają się coraz słabsze. Kiedy w ostatnich latach zwiększono rygor testów, psie nosy okazały się zaskakująco mizerne. Najlepiej pokazuje to robota, która dla psów powinna być najprostsza - wykrywanie narkotyków.

pies policyjny

W 2011 certyfikowane psy do wykrywania narkotyków ruszyły w teren, gdzie notowano każdą ich interwencje. Patrolowały australijskie dworce, nocne kluby i koncerty, gdzie "wskazały" ponad 14 tys osób. "Wskazały" wstawiam w cudzysłów - potem wyjaśnię czemu. Kilkanaście tysięcy ludzi to niezły wynik, gdyby nie to że 80% z tych ludzi była niewinna. Psy myliły się w 4 na 5 przypadkach, dając znać o narkotykach których nie było. Być może ktoś zastanawia się ile razy pomyliły się w drugą stronę. Ile razy narkotyki przeszły niezauważone pod psim nosem? I to zbadali dociekliwi Australijczycy. Przeprowadzono wywiady z 2 tysiącami użytkowników ekstazy na temat ich doświadczeń z psami policyjnymi. Okazało się, że w codziennych warunkach psy wyczuwały jedynie 7% osób. Przepraszam was zwierzaki ale nie wygląda to najlepiej. Przepuszczacie 93% narkotyków, zaś kiedy decydujecie się zareagować mylicie się w 80% przypadków

Choć wciąż powtarza się, że to psy nie podołały zadaniu, zwierzaki mogą czuć się pokrzywdzone. Tak naprawdę to nie one odgrywają kluczową rolę. Ta należy do prowadzących je policjantów. To policjant musi stale zachęcać psa do poszukiwań wskazując mu potencjalne miejsca lub kierunki. To policjant interpretuje zachowanie psa. Pies policyjny może sygnalizować znalezisko na wiele sposobów. Może szczekać lub drapać (tzw. alarmy aktywne) albo zwyczajnie się położyć ("alarmy pasywne"). To policjant decyduje co mówi pies. Jeśli pies szczeka na ławkę z młodym dresiarzem i starą babcią, to policjant wybiera osobę do rewizji.

Jeśli ktoś ma wątpliwości kto w tej parze decyduje, niech posłucha tego. Niejaka Lisa Lit przeprowadziła pomysłowy eksperyment. Policjanci uzbrojeni w psy mieli odnaleźć paczki z marihuaną. Kiedy policjantów uprzedzono gdzie znajdują się próbki narkotyków, umiejętności psów znacznie się podniosły. Psy zaczęły masowo wskazywać znane policjantom miejsca z ukrytą marihuaną. Sęk w tym, że nie było w nich marihuany, w tych i wszystkich innych, zero narkotyków. Policjanci zostali oszukani i jak widać oszukanie policjanta oznacza tez oszukanie psa. Psy mają nie tylko świetny węch. Równie dobrze wyczuwają nasze emocje. Kiedy pies zbliżał się do miejsca które budzi nadzieje policjanta, zwierzak odbierał nieświadome sygnały swojego opiekuna i wskazywał je jako podejrzane.

pies policyjny

Badania z ostatnich lat pokazują, że coś złego dzieje się w szkoleniu psów. Najpewniej zdarzają się psy wybitne. Jednak średnia wśród tego psiego fachu jest mizerna. Wielu ekspertów wątpi czy psy wnoszą coś do walki z narkotykami. Jest jednak kraj, gdzie wszystko jest lepsze, nawet psy policyjne. Tak, to Polska. W 2014 roku przebadano blisko 100 psów należących do polskiej policji uzyskując fantastyczny wynik - 87% trafień. Gdzie leży sekret naszych psów? Otóż psy szukały narkotyków w obecności osób które je podkładały! Mam jeszcze jeden pomysł skąd tak dobry wynik. Badanie było częścią egzaminu tych sympatycznych zwierzaków. Czy będąc komisją egzaminacyjną i mając na uwadze niepewny los psów które obleją, wybralibyście rzetelność badania, czy dobro zwierząt? Tak myślałem, ja też dobro zwierząt. Druga opcja zadowala wszystkich. Opiekunowie cieszą się z sukcesu pupila, policja cieszy się bo ma więcej psów, a przestępcy cieszą się, że są jakie są.

  • Udostępnij:

Coś w podobnym klimacie

7 komentarze

  1. "Psy myliły się w 4 na 5 przypadkach, dając znać o narkotykach których nie było."

    Nie raz rano po imprezie czułem smród trawy na ubraniu, także gdy sam nie paliłem, pies by to wywąchał pewnie i po kilku dniach. I mamy "false positive". Żeby potwierdzić, że rzeczywiście nie było musielibyśmy mieć pewność, że człowiek nie miał nawet nieświadomego kontaktu z narkotykiem takiego, że ślad się mógł zachować.

    Bo w to, że pies jest w stanie wywąchać coś, czego człowiek nie poczuje to mam nadzieję nie wątpisz?

    Oczywiście pies też może się zmęczyć a poza tym będzie się starał przypodobać panu, to nie maszyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby chodziło o twoją uwędzoną bluzę, to ja mógłbym pracować jako pies policyjny. Tu chodzi o foliowy woreczek z drugami na na parkingu pełnym tirów - mniej więcej takie zdolności przypisuje się psom.

      Usuń
    2. No bez przesady, raczej że jak pies przejdzie koło tira, który ma w oponie oprócz powietrza także ciekawszą zawartość, to tę zawartość wyczuje. Może to jest prawda, może nie. Tak czy inaczej "badanie", że pies zaszczekał na człowieka, który nie miał prochów i to jest false positive jest bzdurne, uwędzoną bluzę ty wywąchasz następnego dnia a pies dużo dłużej (przy założeniu, że jej nie wypiorę, co chyba jednak zrobię...).

      Usuń
  2. Teza Igora wydawałaby się słuszna, ale podważa ją nieskuteczność wykrywania pewnych celów w drugim australijskim badaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochani, psy mają wywąchać narkotyk a nie odkryć telepatycznie jego obecność. Dlatego, aby były go z stanie wywąchać, musi zachodzić wymiana powietrza między zawiniątkiem z drugami a otoczeniem ..hauk. Inaczej pies wyczuje tylko osobę, która miała z nimi jakiś kontakat, np. dzień wcześniej je pakowała i nie dokonała totalnej ablucji. To, że pies wskazuje niby jakieś miejsce gdzie przewodnik wie, że podobno jest coś ukryte.... to po prostu ...on nic nie wskazuje tylko odpowiada na emocjonalne zainteresowanie jakimś miescem okazywane przez przewodnika. Ło matko, co za cyrk. Czy ty człowieku zwierzeta oglałeś tylko na obrazku?! A przygarnij sobie jakieś, to poznasz co potrafią. Według ciebie to ja pewnie mam głuche koty, bo jak niechcą, to nawet na dzwięk swojego imienia się nie obrócą. ALE TRZASK otwieranej puszki z żarciem to z kilometra, albo ze środka imprezy usłyszą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pytanie: z czego się składa pies policyjny?
    Odpowiedź: pies policyjny składa się z przewodnika, smyczy i psa właściwego.
    Wbrew pozorom nie jest to tylko żart. To rzeczywiście jest duet, który musi być zgrany, musi się rozumieć, musi być dobrze wyszkolony (takie szkolenie to nie kilka dni, a miesiące). Każdy błąd popełniony w trakcie szkolenia wpływa na pracę psa. Niewłaściwy przewodnik wpływa na pracę psa. Zmiana przewodnika sprawi, że pies odmówi współpracy.
    Opisany eksperyment to taki właśnie błąd - tego robić nie wolno i każdy przewodnik o tym wie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie opisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń