Spóźniłem się z tym wpisem, ale naprawiam swój błąd. Bożyszcze mediów i fenomen naszych czasów, najsłynniejszy polski jasnowidz, Krzysztof Jackowski, znów odkrywa przed nami przyszłość. To mi się chyba nigdy nie znudzi. Nasamprzód, rok 2008 według Pana Jackowskiego, wywróżony pod koniec 2007 dla jednej z gazet.
2008 by Jackowski
Czuję, że stanie się rzecz bardzo charakterystyczna w Anglii. Mam wrażenie, że jakaś grupa ludzi dokona przestępstwa, które zbulwersuje opinię publiczną i będzie się o tym głośno mówić. Będą to Polacy i to spowoduje wielki bunt Anglików przeciwko nam.
Bardzo enigmatyczne przesłanie, mimo to nie przypominam sobie niczego takiego, co by można pod to podciągnąć. Następnie mamy fragment o pogodzie, z którego jednak trudno wyłonić jakieś konkretne informacje. Jackowski stosuje w nim m.in takie fortele jak: "Przyszły rok kojarzy mi się z wilgocią - nie oznacza to, że cały dzień będzie padał deszcz, ale czuję wilgoć" - jeśli byłoby mokro, uznałby że trafił, jeśli sucho, również miał racje
Dramat. Widzę skok narciarski i to chyba będzie Polak. Bardzo tragiczny dla Polaka skok.
Oczywiście nic.
Ale kojarzy mi się jeszcze, że gdzieś wydarzy się niebezpieczny atak terrorystyczny z użyciem gazu. Pojemnik z trującym gazem zabije mnóstwo ludzi. Wiele osób wtedy zginie, jestem tego pewien.
"Jestem tego pewien" Powiedział Pan Jackowski - i nic! Żadnych spektakularnych ataków z gazem.
To będzie rok wstrząsu bankowego w Polsce, nie takiego zwykłego wahania stóp, ale prawdziwego wstrząsu. Banki zadrżą. Może źle to nazywam.
Pomimo asekuracyjnego "może źle to nazywam" - który można w razie czego przenieść na ewentualny wstrząs spowodowany np. serią napadów, Jackowski tym razem trafił. Za rok w wywiadzie który przeanalizuję poniżej, przypomni o tym 3 razy - "przecież przewidziałem kryzys". Pomija przy tym, że jego zdaniem załamanie finansowe miało być wynikiem "kilku aresztowań bardzo ważnych ludzi". Dodatkowo jeśli uważnie zagłębimy się w wywiad kryzys dotknąć miał... jedynie Polskę.
I do tego szykuje się trudny czas dla drobiu. Ja wiem, że teraz łatwo to powiedzieć, bo mieliśmy ptasią grypę, ale mam silne wrażenie, że ona wcale nie minęła.
Dość słabe jak na silne wrażenie. Pomimo tego że sytuacja była dość prawdopodobna, nic takiego nie zaszło
Pierwszy kryzys rządowy może być już w lipcu. Nie wykluczam, że zajdzie kilka dość istotnych zmian w rządzie i to będzie związane z konfliktem PO i PSL (...) Rząd Tuska zacznie przez to tracić popularność (...) Widzę kłótnię o prezesa NBP. Jakiś kryzys, kłótnia w rządzie, awantura.
Mimo że takie sytuacje są w Polsce na porządku dziennym... o dziwo w roku 2008 nie miały miejsca. Motywem tych przewidywań mogły być wyraźne konotacje Jackowskiego z jedną z partii politycznych - Samoobroną. Niestety startując z jej listy do sejmu, jakoś nie przewidział, że się nie dostanie. Wracając do tematu, kolejne niewytypowanie wysoce prawdopodobnej sytuacji.
O, widzę kłopoty z przygotowaniami do mistrzostw Europy - jakaś niesprawiedliwość, bo Ukraina coś dostanie, a Polska nie, ale nasz kraj będzie się czuł przez to niedowartościowany, będzie miał pretensje.
Czy z racji przygotowań do EURO 2012, Polska miała jakieś pretensje, iż nie dostała czegoś co dostała Ukraina? Nie! Pomimo takiej ilości wróżb, Krzysztof Jackowski trafił jedną - jeśli tylko przewidywania kryzysu bankowego w Polsce spowodowane falą aresztować i kryzys światowy to to samo. Tymczasem 3 tygodnie temu, znów zaproszono Jackowskiego, do udzielenia kolejnego wywiadu. Tym razem pytano o rok 2009.
2009 by Jackowski
Trudno nazwać to przepowiednią. Następna cześć wywiadów to masa ogólników, o zahamowaniu inwestycji etc. Pojedyncze, wysoce nieprawdopodobne przewidywania (zorganizowanie Euro głównie poza obszarem Polski i Ukrainy) . Pomijam również fragment o burzach w lecie, bo w lecie są zawsze jakieś burze, zatem jest to zupełnie bezwartościowe.
... a tu na złość styczeń rozpoczął się ze śniegiem i przymrozkami :)
Pomijając bardzo precyzyjny początek, że gdzieś rozerwane zostanie coś, to moja ulubiona przepowiednia.
Trzymamy za słowo
.
Aby było jasne, bo jakiś ksiądz zawsze umiera. Ważny to znaczy Isakowicz-Zaleski, Dziwisz, Rydzyk, żadna inna odpowiedź nie będzie się liczyć i nie będzie podciągana pod słowo "bardzo ważny".
Szczególnie trudny okres będzie od stycznia do marca - dużo zwolnień z pracy, dużo przestojów, wyraźne gospodarcze zahamowanie. Od stycznia do marca Polacy zaznajomią się z kryzysem.
Trudno nazwać to przepowiednią. Następna cześć wywiadów to masa ogólników, o zahamowaniu inwestycji etc. Pojedyncze, wysoce nieprawdopodobne przewidywania (zorganizowanie Euro głównie poza obszarem Polski i Ukrainy) . Pomijam również fragment o burzach w lecie, bo w lecie są zawsze jakieś burze, zatem jest to zupełnie bezwartościowe.
W pogodzie po Nowym Roku, trochę spokoju ale to nie znaczy, że zaraz w styczniu, będzie śnieg. Raczej bez przymrozków.
... a tu na złość styczeń rozpoczął się ze śniegiem i przymrozkami :)
Nie wiem, gdzie to będzie, ale rozerwanie czegoś pochłonie wiele ofiar. Właśnie tak to widzę - rozerwanie czegoś. O k..., to chyba reaktor. To się może wiązać z reaktorem (...) A do tego przy tym rozerwaniu będzie dużo ludzi żółkło.
Pomijając bardzo precyzyjny początek, że gdzieś rozerwane zostanie coś, to moja ulubiona przepowiednia.
I widzę samoloty - cztery, albo pięć, uprowadzone w trakcie lotu
Trzymamy za słowo
.
Umrze bardzo ważny ksiądz, wielka osobistość.
Aby było jasne, bo jakiś ksiądz zawsze umiera. Ważny to znaczy Isakowicz-Zaleski, Dziwisz, Rydzyk, żadna inna odpowiedź nie będzie się liczyć i nie będzie podciągana pod słowo "bardzo ważny".
........................
Na koniec troszeczkę mojego jasnowidzenia, tak aby stanąć w szranki z Jackowskim - może na 2010 Gazeta Pomorska pofatyguje się do mnie. Zatem: widzę fale kleszczy o której wszyscy będą mówić, wypadek polskiego autobusu gdzieś zagranicą, coś jakby Doda straciła na popularności za sprawą jakiegoś wydarzenia, chyba wypadek w kopalni i przegrane siatkarek. Do zobaczenia z tym wpisem za rok!
5 komentarze
O k...., to chyba reaktor? Żartujesz :)
OdpowiedzUsuńTo jest świetne, zwłaszcza ten dodatkowy element w postaci żółknięcia.
Luźna dygresja a propos prognoz na najblizszy rok. "Gazeta" podala przewidywania "Guardiana". W tym fragment dotyczący Richarda Dawkinsa ;) :
OdpowiedzUsuńRichard Dawkins został stygmatykiem
Stygmaty po raz pierwszy dostrzeżono na początku stycznia gdy profesor Richard Dawkins [krytyk pseudonauki, autor m.in. książki "Bóg urojony" - przyp. tłum.] wygłaszał wykład dla 200 uzdolnionych dzieci. Tytuł wykładu brzmiał "Jeśli uważacie, że renifery potrafią latać, pokażcie mi jak". Naukowiec utrzymuje, że stygmaty to "tylko wysypka", która pojawiła się w święta, gdy zgniótł w dłoniach okolicznościowy kapelusz widząc, że jego ulubiony film "Lew, czarownica i stara szafa" zawiera religijną alegorię. Koledzy ostrzegają, że pytania o stygmaty czynią go "jeszcze bardziej negatywnie nastawionym do wszystkiego".
więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80281,6121280,Co_sie_wydarzy_w_nadchodzacym_roku_.html
Zastanawiałem się jakby tu połączyć obie zapowiedzi, tzn stygmatyzującego się Dawkinsa oraz zarośnięcie naszej skóry grzybami popromiennymi. Nawet coś tam wymyśliłem ale nie były to specjalnie zabawne :) Zresztą wiem o co chodzi - o brak w mojej wizji, Barta na skuterze za blog roku i Wojtka niesionego na rękach studentów. No cóż, tak powiedziała szklana kula, nic nie poradzę. Jak powiedział Jackowski "jasnowidz mówi, co widzi i nie może zmyślać. Muszę mówić, co czuję, bo inaczej to nie miałoby sensu" :)
OdpowiedzUsuńCałkowity off-topic, za który przepraszam, ale nie udało mi się znaleźć aktualnego kontaktu z autorem (nie wiem, czy bloxowy działa). W każdym razie: nie wiem, czy będzie to dla Ciebie interesujące, ale przypadkiem, przez własne statystyki na bloxie, trafiłam na blog plagiatorki, która wśród innych wpisów przekopiowała w 100% moją notkę sprzed roku. Na dodatek pod wpisem było napisane, że "Tekst na podstawie artykułu na blogu ferengis.blox.pl" (tyle linku, nawet nie do notki). Zaciekawiło mnie, czy byłam jedyną ofiara i trafiłam w ten sposób na ten oto wpis Syreny, z tą samą adnotacją, a dalej do Twojego starego bloga, który zresztą bardzo mi się spodobał (a graficznie nawet bardziej niż ten, ale de gustibus...). Napisałam do "autorki" w dość ostrym tonie, zwłaszcza że komentowała czasem moje notki (może Twoje też?). Informuję o tym, ponieważ być może też nie chcesz tego rodzaju dowodów popularności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Agnieszka
(podpisuję się wordpressem, bo bloxem się chyba nie da)
Znam twojego bloga, zatem łączyć nas musi, nie tylko bycia ofiarą tego samego złodzieja :) Nie wiem co tam napisałaś do naszego podkradacza, ale musiało być na tyle przekonujące, że manuskrypt został skasowany. Osobiście, nie wchodziłbym na drogę prawną z takimi "meta-blogami" i głowę tym sobie nie zaprzątał, nie mniej dziękuje za udaną jak widać interwencje. Moje pisanie nie jest na tyle popularne, aby mówić tu o jakiejś pladze, mogę sobie jednak wyobrazić, że dla kogoś jest to denerwujące. Tak czy owak jednego złodziejskiego czytadła mniej :)
OdpowiedzUsuńNad graficzną szatą jeszcze popracuje :) Dzięki za info!