Co począć, jeśli potrzeba chwili wymaga wstrząśnięcia motłochem? Otóż należy omamić hołotę jakąś szczytną ideą, pod którą nie wypada się nie podpisać. Nie wszystkie hasła są równie skuteczne. "Walczmy o większy plon zbóż ozimych z hektara!" Postulat niby słuszny, ale bez potencjału,. Gdyby nośność postulatów, liczyć ilość palonych opon, wygrałaby jakaś mglista idea, z którą każdy się zgadza, ale nikt nie rozumie jej tak samo. W filmie Braveheart William Wallace nie krzyczy do swoich rodaków "walczmy z analfabetyzmem", tudzież "domagajmy się 40g białka na osobę dziennie". Krzyczy "Wolność!". To jest idea, która porywa masy!
Wolność to łatwy frazes, którego nie sposób zmierzyć.. Abstrakcyjne idee najlepiej mierzyć równie abstrakcyjną miarką. Jeśli dobrze poszukać, do dyspozycji mamy prawdziwy gejzer różnych "wskaźników wolności". Mierzą one głównie nadzieje i lęki ich autorów. Ich wyniki bywają mocno rozbieżne z odczuciami najbardziej zainteresowanych. Na przykład, według Drug Freedom Index, jesteśmy jednym z bardziej liberalnych krajów na świecie jeśli chodzi o dostęp do narkotyków. Zaleliśmy 44 miejsce na 247 państw (każdy stan USA liczyli osobno).
Wolność to łatwy frazes, którego nie sposób zmierzyć.. Abstrakcyjne idee najlepiej mierzyć równie abstrakcyjną miarką. Jeśli dobrze poszukać, do dyspozycji mamy prawdziwy gejzer różnych "wskaźników wolności". Mierzą one głównie nadzieje i lęki ich autorów. Ich wyniki bywają mocno rozbieżne z odczuciami najbardziej zainteresowanych. Na przykład, według Drug Freedom Index, jesteśmy jednym z bardziej liberalnych krajów na świecie jeśli chodzi o dostęp do narkotyków. Zaleliśmy 44 miejsce na 247 państw (każdy stan USA liczyli osobno).
Ile warte są takie rankingi pokazuje jeden z bardziej znanych i szanowanych - wskaźnik wolności prasy. Do dyspozycji mamy dwa: Press Freedom Index oraz Freedom of the Press. Zgodnie z zabiegiem nazywanym, od mitycznego sporu Eulera z Diderotem, terroryzmem matematycznym, ich metodologia to pukiel skomplikowanych wzorów. Wystarczy wymyślić sobie dowolną formułą matematyczną i w razie wątpliwości można powtarzać, "no tak wyszło nam ze wzoru". Nie ważne, że to my wymyślamy sobie wartości do podstawienia.Ważne aby zachować pozory poważnej nauki, a ta zawsze ma jakieś wzory.
Według obu rankingów wolność prasy w Holandii i Szwecji jest większa niż w Rosji i Chinach. Wzory działają! Gorzej kiedy teren jest mniej oczywisty. Prześledźmy jak radziła sobie w tym zestawieniu Polska w latach 2003-2014. Według Press Freedom Index w 2003 było u nas średnio. W latach 2005-2007 przeszliśmy dodatkowo małe załamanie wolności prasy i oscylowaliśmy około 60 miejsca na świecie. Od tego kryzysu prężnie wspinamy się w rankingu i obecnie zajmujemy 19 miejsce na świecie, chyba najlepsze w swojej historii. Teraz spójrzmy na Freedom of the Press. Według tego rankingu z wolnością prasy było u nas najlepiej w... 2002. Od tego czasu, non stop w dól. Z roku na rok jesteśmy coraz gorsi. Zatem oba wyznaczniki mierzące to samo i dysponując tymi samymi danymi, pokazują coś dokładnie przeciwnego.
W trwającej kampanii jedna z partii uczyniła nawet swoim leitmotivem jeden z rankingów, a dokładnie fragment Index of Economic Freedom. Przekaz Jarosława Gowina jest zawsze ten sam, powtarza go w każdym wywiadzie, (wczoraj powtórzył go w radio): "Na 180 państw świata, pod kątem tego jaką cześć PKB pochłaniają wydatki publiczne i administracja, Polska jest 145." Kurcze pióro - myślę sobie - tak to my nigdy nie dogonimy Zachodu. Ustawiłem sobie kraje od najmniejszych do największych wydatków rządowych i rzeczywiście, Polska na miejscu 145 spośród 180. Jako obywatel nie oczekuje pierwszej dziesiątki, ale na Boga, nie 145 miejsce! Jako prosty, wiejski chłopak muszę asekurować swój lichy mózg, postanowiłem zatem upewnić się, czy aby bogate kraje z zasady nie wydają tu więcej niż te biedne. Z ciekawości spojrzałem kto przewodzi stawce. W pierwszej dziesiątce mamy tak atrakcyjne kraje jak Sudan, Madagaskar i Bangladesz. Miejsce trzecie zajmuje najbiedniejszy kraj świata - pogrążona w wojnie domowej Republika Środkowoafrykańska. W czołówce mamy kilka rajów podatkowych i parę państw z Ameryki Południowej, nie mniej cała zestawienie wygląda jak ranking brudu i ubóstwa. Pierwszy kraj z Europy pojawia się dopiero na 65 miejscu i jest to Albania. Ostatnie, rzekomo niechlubne miejsce zajmuje natomiast... Dania. Na przedostatnim miejscu jest.... Francja. Na przed przedostatnim widnieje Finlandia, a na przed przed przedostatnim Belgia. Mam do tego 2 puenty: 1) mam nadzieje, że w następnych latach będziemy spadać w tej tabelce na łeb na szyje 2) politycy mogliby czasem przyjrzeć się temu, co tak namiętnie cytują.
7 komentarze
"politycy mogliby czasem bliżej przyjrzeć się temu, co tak namiętnie cytują"
OdpowiedzUsuńGównin pewnie dobrze wie, jak ten ranking wygląda, tylko po co ma mówić prawdę, jeśli może kłamać? Ciemny lud to kupi.
Możliwe, że wcale nie kłamie i faktycznie zależy mu na Największej Ekonomicznej Wolności.
UsuńA właściciel baranów dyskretnie się śmieje, władzę trzymam po cichu, jawnie przywileje.
OdpowiedzUsuńBarany zadowolone,
mają nowego pastucha,
właściciel stada się śmieje:
- socjotechniczna podpucha!
Sam namówiłem do buntu!
Myśl demokracji poddałem,
ile się przy tym ich buncie
serdecznie, dyskretnie uśmiałem,
zabawne skoki baranie...
i spanie na styropianie...
Już mają po europejsku,
banki, giełd zniżki i wyże...
żaden baran nie widzi,
że fryzjer ten sam ich strzyże!
Zmieniłem im trochę pastwiska,
inną trawą obsiałem,
teraz lepiej się strzygą,
o swoje dobro zadbałem.
Na tamtej dawnej łące
burdel się zrobił zupełny,
bieda, smród i dziadostwo,
nie dało się już strzyc wełny.
I tylko durnych baranów
było na szczęście w bród,
pomysł z tym ruchem społecznym,
to marksistowski cud!
Jak psu kość, tak im temat
jakiś się nieraz podrzuci
i już baran z baranem
tryka się i kłóci!
I tak są sobą zajęci
(w tym cała moja otucha),
że żyją w iluzji wolności
nie dostrzegając pastucha.
Pastuchom nakazałem
ażeby bałamutnie
wiedli wciąż sztuczne spory
i udawane kłótnie,
zdarzy się pastuch wyrywny
żądny chwilowych sław
i proponuje prześmiewnie
mirabelki i szczaw.
Takich cenię szczególnie
bo robiąc zamieszanie
wywołuje poczucie
mądrości w każdym baranie.
Czasem jakiś do muru
w biegu się rozpędza,
tryk! Smutny los barana!
Obłąkania nędza!
Nie chciał w stadzie pokornie?
Szukał rozwiązania?
Teraz elektroniczne
mamy wspomagania.
Wypad! Jazda z zagrody
prosto na ulicę!
Co się gapi? Jak wezmę
i za kudły chwycę!
Wyczyszczę w banku konto
i długi dopiszę!
Tyle robię dla niego
a niewdzięczność słyszę!
Zabrać młode, baranie?
Nasłać komornika?
Ot, jaki durny baran,
patrzy się spod byka!
Nie zrozumiał?
Nie wlazło do baraniej głowy?
Nadal wierzga i beczy?
Wypadek gotowy...
Wybrał pastucha z listy,
miał ich przecież kilka
(każdy w skórze baranka,
a o duszy wilka)
a teraz ma pretensje?
Oczadział czy chory?
Wolny wybór!
Mógł nie iść przecież na wybory!
Tyle różnych perspektyw,
tyle możliwości!
Wybrać tego czy tego
lub gdy wątpliwości
to nie marnować głosu
i nie kusić losu!
Na europejskich łąkach
pasą się barany,
historia starej łąki?
Rozdział zapomniany.
Ktoś tam kogoś rozstrzelał?
I o lepsze jutro
walcząc oblał benzyną,
spalił się i futro?
Dziś jest socjotechniczna
walka o przysmaki,
wczoraj już zapomniane,
los baranów taki.
Tu nie wiem jaki mędrzec
podda się bezradny,
historia, wolność, wnioski?
Starczy instynkt stadny.
Tylko czasem za serce
ściska rozpacz głucha
gdy w mediach pokazują
starego pastucha,
co zdziawszy swą partyjną
w krwi czerwieni szmatę,
judząc na się barany
struga demokratę!
*
Dniem powszednim zajęty
trawkę sobie skubiąc
prawdy dostrzec nie może,
Ojczyznę swą gubiąc.
Nad Rejtanem przeszedłszy,
co chcieli zrobili,
co z tego, że rozumni
w mur głową walili?
Choć zmiany, jak wspomniałem,
ogromne i śliczne,
to tylko dekoracja
bo iluzoryczne.
Trawa inna, zielona
i bardziej soczysta,
nowe łąki otworem,
sprawa oczywista.
Pastuchów pozmieniano,
doszły świecidełka
i tylko stary pastuch
jak diabeł z pudełka
wyskoczy i doglądnie
pasionego stada,
pogrozi i pouczy,
"po ludzku" zagada,
tu napomni jak ojciec
albo słowem zgani,
a ci, co poszli przodem?
Dawno zapomniani.
Pognano ich do przodu
dla chwały narodu
i ginęli od strzału
lub innej pułapki,
kto przed ich poświęceniem
dziś uchyli czapki?
"Tylko dla pośmiewiska: "byś pamiętał dziadzie",
wiązanki się pod zimne pomniki wciąż kładzie,
jakby na grobie zmarłej lecz dalekiej krewnej,
którą pamięć wspomina we mgle rzadkiej, zwiewnej."
Takie rankingi są bez sensu, bo nie ukazują całego kontekstu. Państwa wysoko rozwinięte mają duży udział wydatków publicznych właśnie dlatego, że są wysoko rozwinięte. Sektor prywatny jest w nich na tyle produktywny, że może sponsorować szeroki sektor publiczny. Wysoki poziom wydatków państwowych jest raczej skutkiem a nie przyczyną.
OdpowiedzUsuńW postulacie 2 strasznie dużo wymagasz od polityków. To tacy zapracowani ludzie, szczególnie przed wyborami.
OdpowiedzUsuńBardzo wątpię, że Gowin cokolwiek cytuje. On raczej powtarza jakieś zasłyszane pseudorewelacje, które mu pasują jako dowód, że jest kompetentny ekonomicznie.
OdpowiedzUsuńA poza tym Index of Economic Freedom jest całkiem do rzeczy, zresztą pierwsza trójka rankingu (Hongkong, Singapur, Australia) nie budzi wątpliwości.
No, błagam
Usuńhttp://www.trystero.pl/archives/tag/indeks-wolnosci-gospodarczej