To wapno na alergię też nie działa?

Michał Łaszczyk - 05 kwietnia

Z Ewą Krawczyk znamy się od 10 lat. Znamy się internetowo, czyli w ogóle. Ale 10 lat bycia znajomymi na facebooku, pozwoliło mi uczestniczyć w jej życiu, niemal jakbyśmy się znali. Dwa lata temu Ewa wraz z ekipą napisała książkę "Nie daj się wkręcić szarlatanom". Siedzę w tym pseudonaukowym gównie już parę dobrych lat, większość swojego życia. Zatem po pierwsze - zmarnowałem życie, po drugie - nie łatwo mnie zaskoczyć. Tymczasem największe wrażenie zrobił na mnie niepozorny rozdział na temat wapna. Czy wapno pomaga na uczulenie? Oryginalne jest już samo wzięcie pod lupę medycyny głównego nurtu zamiast podatnej na krytykę medycyny alternatywnej. Jest to oryginalne, acz nie pionierskie - patrz Goldacre i "Złe leki". O wapnie chyba nikt jeszcze nie pisał.

Czy picie wapna aby zmniejszyć objawy alergii ma sens? Otóż nie ma! Wapno odgrywa w organizmie kluczową rolę w procesach komórkowych. Jego stężenie we krwi jest ściśle regulowane. Gdyby wypicie musującej tabletki podwyższyło ilość jonów wapnia, to dostalibyśmy drgawek i udaru! Poza tym nasz organizm ma tego kilogramy zapasów. Kiedy potrzebuje wapna, może pobrać je sobie z kości. Kilku gramowa tabletka nic tu nie zmieni. Nie jest to też odkrycie ostatnich lat. W nowoczesnych podręcznikach medycznych nie zaleca się już podawania wapna na przeziębienie czy uczulenie.

wapno

Wszystko fajnie, tylko czemu całe życie słyszałem, że mam pić wapno? Po takim newsie człowiek zastanawia się, czy cokolwiek działa, skoro rutynowe zalecenia lekarzy nie mają sensu. I tu moim zdaniem wracamy do korzeni. Starej, przednaukowej medycyny, obracającej się w podejrzanym towarzystwie religii, astrologii, alchemii, szeroko pojętej magii. Oczywiście dzisiejsza medycyna w niczym nie przypomina owych praktyk. Jednak to, co się od tamtej pory nie zmieniło to ludzie.

Lekarze sprzed stuleci nie leczyli. Nie mogli. Nie mieli do tego wiedzy ani środków. Ich prawdziwa profesja polegała na wydobywaniu człowieka z poczucia bezradności. Mogli poklepać chorego po ramieniu, upuścić krwi, zalecić ziółka, ewentualnie dorzucić jakiś amulet. W Polsce za taki amulet robiła karawaka, czyli krzyż z dodatkową poprzeczką. Dzisiejszy lekarz, też ma taką karawakę. Nazywa się recepta. Przychodzimy do lekarza i czekamy na receptę. Recepta to dowód, że lekarz się na coś przydał. Tylko że lekko przeziębieni nie kwalifikujemy się w zasadzie na żaden lek wymagający recepty. Z drugiej strony, jeśli nic nie dostaniemy, poczujemy się rozczarowani. No więc dostajemy - wapno.

  • Udostępnij:

Coś w podobnym klimacie

4 komentarze

  1. Podobny przypadek - kolcytonina łososiowa polecana na wzmocnienie kości, mimo iż wiemy już od pewnego czasu, że hormon z łososia nie działa na ludzi we właściwy sposób. A sytuacją z pogranicza zielarstwa, przesądu i "medycyny naszych cioć" jest sok z buraka polecany na osłabienie, bladość i anemię, bo jest czerwony więc tworzy krew - który owszem działa na przepływ krwi, ale w inny sposób niż się ludziom wydaje i przy pewnych formach anemii może zaszkodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalcytonina "łososiowa" jest dziś syntetyczna, robiona na wzór kalcytoniny łososia, bo taka dużo silniej działa niż ludzka. Ale jak rozumiem poza tym, że 40 razy silniej, to tak samo. To lek głównie na osteoporozę, tylko na receptę, w postaci spreju do nosa albo zastrzyków, naście lat temu podejrzewano, że może zwiększać ryzyko występowania niektórych nowotworów, więc wciąż w ulotkach tym straszą, ale zdaje się wycofano tylko z użytku kalcytoninę do nosa w niektórych krajach. Tyle na szybko udało mi się wyguglać, tak czy owak Twoje "wiemy już od pewnego czasu, ze hormon z łososia nie działa na ludzi we właściwy sposób" chyba więcej gmatwa niż wyjaśnia. Oczywiście nikt rozsądny nie będzie brał kalcytoniny o tak sobie, na wzmocnienie kości. A na upartych idiotów jak zwykle nie ma rady.

      Usuń
    2. Damian Parol pisał u siebie o soku z buraka na osłabienie. Choć coś jest w interpretacji, w której buraki są czerwone dlatego pomagają na krew. Tak samo orzechy włoskie wzmacniają mózg bo wyglądają jak mózg, a długie i twarde ogórki szklarniowe dobrze robią na...a nie, tej zależności jeszcze nie odkryto.

      Usuń
    3. Ale odkryto dla rogu nosorożca ;-)

      Usuń