Nobel dla Saturna w Koziorożcu

Michał Łaszczyk - 31 marca

W odpowiedzi na rosnącą popularność horoskopów, w 1975 magazyn The Humanist opublikował manifest antyastrologiczny. Pod listem podpisał się cały świat nauki w tym 18 noblistów. Ciekawsze jest jednak to, kto nie podpisał się pod krytyką astrologii. Był to jeden z najbardziej wpływowych filozofów XX wieku, ekscentryczny Paul Feyerabend. W przypadku Feyerabenda było to do przewidzenia. Wcześniej bronił m.in. voodoo, czarów, i akupunktury. Szokujące było to, że manifestu nie podpisał też Carl Sagan, wówczas największy naukowy celebryta od czasów Einsteina.

Jak Sagan bronił się przed podpisaniem listu, jednocześnie nie wierząc w astrologie? Po pierwsze przyjął stanowisko znane jako epistemologia cnót. Krytyka horoskopów była ponoć zbyt agresywna, pełna pogardy i autorytarnego tonu. Drugi argument był jeszcze gorszy. Choć Sagan przyznał, że nauka podważa jakikolwiek sens astrologii, to przecież kiedyś może się to zmienić! W ten sposób można bronić absolutnie każdej bzdury jaka przyjdzie nam do głowy. Dokładnie taką linie obrony obiera Olga Tokarczuk

Przyznam, że jestem całkowitym ignorantem, jeśli chodzi o twórczość Tokarczuk. W socjologii jest takie pojęcie jak celebrity text, czyli kilka faktów o sławnej osobie, które czynią ją sławną. W przypadku pisarki jest to feminizm, ekologia, no i Nagroda Nobla oczywiście. Jednak dla środowiska ezoterycznego Pani Olga jest przede wszystkim praktykującą astrolożką. Wojciech Jóźwiak, twórca neoszamańskiego serwisu taraka twierdzi nawet, że "Nobla dostała nie tylko ona osobiście, i nie tylko polska literatura, ale także w jakimś stopniu astrologia". Astrologia dostała Nobla, no ja pierdole.

tokarczuk


Nie udało mi się wyguglować żadnej wypowiedzi naszej noblistki, w której przyznałaby się do wiary w astrologie. Jednocześnie jej fascynacja tą ślepą ścieżką umysłu jest niepokojąca. Jej argumenty za astrologią są przy tym zadziwiająco nieprzemyślane. "Całkiem dobrze poruszam się w astrologii. Podoba mi się, jako swego rodzaju sztuka, którą ludzie uprawiają od tysiącleci. Astrologia jest starsza niż psychologia, starsza niż nauka w ogóle. I przez tysiące lat wykształciła wiele ciekawych odkryć". Szkoda, że to samo można powiedzieć o siostrze astrologii - czyli o sztuce okradania ludzi. Złodziejstwo również jest starsze niż psychologia, jest sztuką, a także wypracowało wiele odkryć. No i działa - w przeciwieństwie do astrologii.

W audycji "o szkodliwości dosłowności i wartości z astrologii" Tokarczuk pomaga Tomasz Stawiszyński. Noblistka używa swojego ulubionego argumentu - nauka nie akceptuje astrologii, ale to się może zmienić. Stawiszyński, jak sam twierdzi, nie wierzy w horoskopy. Nie mniej wyciska z siebie siódme poty, by powiedzieć coś dobrego o astrologii. Nazywa ją filozofią, rodzajem opowieści o świecie, protopsychologią i skarbnicą pojęć. Dziennikarz (i filozof) powołuje się przy tym na rozmowy z Piotrem Piotrowskim, prezesem Polskiego Towarzystwa Astrologicznego. Rozmowy te rzekomo dowodzą, iż astrologia to coś więcej niż gazetowe przepowiednie.

Jako wścibski, wredny knur odnalazłem ową rozmowę. Ostatnia jaka się wyświetla nosi tytuł "Horoskop na 2020". Posłuchałem Pana Piotrowskiego. Kilkadziesiąt minut ogólników i może z dwa konkrety. Pierwszy - Kidawa-Błońska odniesie sukces w wyborach prezydenckich. Drugi - Trump wygra wybory w USA. Robi wrażenie prawda? Od razu czuć, że prawdziwa astrologia to coś więcej niż gazetowe przepowiednie.

  • Udostępnij:

Coś w podobnym klimacie

2 komentarze

  1. Trochę na temat astrologii było w książce "Prowadź swój pług przez kości umarłych", jedna z postaci zajmuje się tam amatorsko astrologią i stawia horoskopy.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Od razu czuć, że prawdziwa astrologia to coś więcej niż gazetowe przepowiednie." - ależ oczywiście. Problem z krytyka astrologii w ten sposób jest taki, że omija główne zastosowanie tej "nauki" - czyli generowanie przeraźliwie długich opisów charakteru zwanych horoskopami urodzeniowymi. Dla fanów jest ich nawet kilka - europejskie i dwa typy indyjskich. Czasami się ze soba nie zgadzają, ale fani wiedzą, że lepsze sa te, które bardziej "rezonują" z dana osobą. Horoskop nie jest po to, żeby przepowiedziec Kidawę, jest po to, żeby uzasadniać swoje cechy charakteru takim-a-takim domem i złego humoru retrogradacją Merkurego.

    OdpowiedzUsuń