Najwyraźniej zamieniam się w stetryczałego dziada, bo nawet w rzeczach które powinny mnie cieszyć, dostrzegam jedynie ich gorzką stronę. Wyborcza nie przestaje rzucać gromami w pupę pana Marka Haslika, znachora z Nowego Sącza. Niby dobrze, w końcu ktoś natarł uszy temu gałganowi (Boże, już nawet pisze się jak stary dziad). Z drugiej strony dostrzegam pewne zagrożenie w sygnowaniu medycyny alternatywnej takimi postaciami jak Haslik. Jest...
Jak znaleźć na to czas?
11 godzin temu