Chyba nigdy mi się to nie znudzi. Rokrocznie na przełomie grudnia i stycznia znęcam się nad Krzysztofem Jackowskim, przywołując jego przepowiednie na mijający rok. Ta nowa świecka tradycja tego bloga liczy sobie 3 lata. Jak do tej pory wieszcz Jackowski nie oślepił mnie swoimi mocami. To, co pierwsze rzuca się w oczy, to to, że z roku na rok przepowiednie są coraz bardziej rozwlekłe....
Pierwsza spowiedź okiem psychologa
6 godzin temu