Baśnie z 1000 i jednej sury

Michał Łaszczyk - 25 września

W Prometeuszu Ridleya Scotta ludziom udaje się odnaleźć winnego całego tego bajzlu, zwanego ludzkością. Wyobraźmy sobie, że nasz stworzyciel zamiast wyrywać dookoła głowy, jednak przemawia. Tak się składa, że setki milionów ludzi wierzy, że już się to dokonało, żę jakiś bóg wypowiedział się i przekazał nam to, co miał do powiedzenia. Gdyby Ridley Scott był zacietrzewionym muzułmaninem i chciał oddać postać Allaha jaki rysuje się z Koranu, pierwsze słowa obcego brzmiałyby: "a wiecie, że ponoć niedaleko jest skała, co zmienia w nocy kolor? Wszechwiedząca istota która specjalizuje się w rzewnych mitach i głupich historyjkach? Jak to jest, że nieskończenie mądry Bóg, wie zwykle dokładnie tyle, ile reprezentujący go prosty prorok? Owi prorocy to zwykle pasterze, cieśle i kupcy, więc Bóg ma do powiedzenia dokładnie tyle, ile potrafiłby wymyślić starożytny pasterz, cieśla i kupiec. Co myśleć o Bogu, który powtarza ludowe bajki i wiejskie legendy?

sury

Nim polski rząd przeprosi za tego bloga, a mnie przykładnie zatną mieczem, nadmienię, że w swej krytyce Koranu powtarzam za nim samym. Najwidoczniej wśród handlarzy wielbłądów byli rozsądni ludzie, jako że w surze 18 czytamy: "Powiedzieli ci, którzy nie uwierzyli: To jest tylko kłamstwo, które on wymyślił, i pomogli mu w tym inni ludzie. To są tylko baśnie dawnych przodków. On kazał je zapisać dla siebie". Przyjrzyjmy się tej 18 surze. Składa się ona z 4 luźno powiązanych historii. Pierwsza to opowiadanie o siedmiu młodych ludziach śpiących przez 309 lat w jaskini. Drugą stanowi legenda o Ibisie, który nie chce pokłonić się Adamowi. Mamy historię Mojżesza i jego podróży z bezimiennym prorokiem oraz opis wielkiego muru jaki wybudować miał Aleksander Wielki. Pierwsza przypowieść to nic innego jak syryjska opowieść "Siedmiu śpiących z Efezu", spisana po raz pierwszy przez Jakuba z Saruc na przełomie V i VI wieku n.e. Motyw niechcącego się pokłonić Ibisa ściągnięto z chrześcijańskiej legendy narodzin szatana – anioła, który nie chciał pokłonić się człowiekowi. Opowieść o Mojżeszu jest łudząco podobna do starohebrajskiej przypowieści o podróży rabina Joshuy ben Leviego i proroka Eliasza. Fragment o murach wzniesionych przez Aleksandra Wielkiego bierze się powszechnego (wspomnianego przez Józefa Flawiusza), a zarazem nieprawdziwego przekonania, o istnieniu wielkich fortyfikacji na północy, wzniesionych przez Aleksandra. A to tylko jedna sura!

Koran zasysał zewsząd gdzie tylko ucho Mahometa mogło sięgnąć. Najwięcej wykradziono z Judaizmu. Mamy tu nie tylko Talmud, ale i Hagade - hebrajskie sagi, Targum - aramejską wersje Starego Testamentu, a także Midrasz - talmudyczne komentarze. Koran mieści w sobie praktycznie wszystkie znane Polakom postacie biblijne, plus parę niszowych - pokroju Jonasza połkniętego przez rybę. Jakby tego było mało, twórcy Koranu sięgnęli po pisma, które nie załapały się do Starego Testamentu. Z hebrajskich apokryfów odnaleźć można księgi Henocha.

Przez Koran przewija się zarówno nowotestamentowy Jezus jak i jego matka Maryja. Anioł, który dyktował Mahometowi poszedł jednak dalej, dodając na łamy świętej księgi Ewangelię Dzieciństwa Tomasza, Protoewangelię Jakuba i Ewangelię Pseudo-Mateusza. W Koranie odnajdziemy odniesienia do syryjskich gnostyków, w tym pism Bezylidesa. Ze świata poza chrześcijańskiego islam zaczerpnął z zaratustrianizmu. To właśnie stamtąd skopiowano idee dżinów i słynnych niebiańskich dziewic - hurys. Można krytykować dzieło Ridleya Scotta, ale przynajmniej jego film nie jest nachalną kalką cudzych osiągnięć. Koran jest niczym stary "rimejk", w którym reżyser dodał jedynie nowe napisy końcowe.

  • Udostępnij:

Coś w podobnym klimacie

12 komentarze

  1. Mieszasz waść ździebko:

    Jakby tego było mało, twórcy Koranu sięgnęli po pisma, które nie załapały się do pięcioksięgu. Z hebrajskich apokryfów odnaleźć można księgi Henocha i Księgę Estery.

    1. Pięcioksiąg to tylko jedna z trzech części kanonu hebrajskiego. To, że coś się nie mieści w Pięcioksięgu nie znaczy jeszcze, że jest apokryfem. Chyba miałeś na myśli Stary Testament.

    2. Księga Estery jest jak najbardziej kanoniczna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jonasz niszowy? Gdyby zaczepiła mnie banda dresów i kazała wymienić kilka postaci z ST (bo wpi***l) to Jonasz byłby zaraz po Mojżeszu i Hiobie.

    Zresztą i tak jak powiedziałem "bóg" to oni na to "nie liczy się", i zabrali mi komórę. True story.

    OdpowiedzUsuń
  3. Księga Henocha? Ta sama księga, używana przez tych wszystkich Danikenów, w celu udowodnienia prawdziwości tezy o antycznych astronautach? Well, to by wiele wyjaśniało.:)
    Pozdrawiam,
    Baribal

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy artykuł, sam myślę od pewnego czasu o artykule na temat Koranu i jego nieścisłości.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mahomet ściągał ze Starego Testamentu, twórcy Starego Testamentu jeszcze od kogoś innego, tamci jeszcze od wcześniejszych, a dzisiaj wielu ludzi w takie przepisywane po stokroć wypociny wierzy i gotowa zabić każdego, kto twierdzi, że jest inaczej. A na samym początku tego łańcuszka siedział pewnie jakiś spryciarz, któremu się robić w polu nie chciało, więc bajki wymyślał, że bogowie go na swego proroka wybrali...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba łatwiej jest uwierzyć w osłuchaną, oswojoną bzdurę, niż w zupełnie nową, świeżo wymyśloną. Nawet jeśli ktoś nie wierzy, taki transcendentny, eteryczny Bóg wydaje mu się bardziej prawdopodobny niż hiperzaawansowany mrówkojad tworzący ludzkość. Przez ciągłe obcowanie z tymi nonsensami, wydają się nam bardziej prawdopodobne, przez co i zdatniejsze na nową-starą religie. Tak mi się przynajmniej wydaje.

      Usuń
    2. W nowość łatwiej uwierzyć, bo wydaje się objawiona, a nie splagiatowana. Przynajmniej, jeśli komuś zależy na kontakcie z nadprzyrodzonością. Ktoś nastawiony na tradycję nie nadprzyrodzoność, rzeczywiście może wybrać coś osłuchanego i oswojonego.

      Usuń
  6. warto dodać, że na początku istniało kilka wersji Koranu i dopiero kalif Usman kazał zrobić jedną wersję, a resztę Koranów zwyczajnie spalić:

    http://www.americanthinker.com/blog/2010/09/koran_burning_and_islams_right.html

    tak więc pierwszymi którzy palili Koran byli sami muzułmanie

    poza tym wg. szyitów imam Ali również spisał swoją wersję Koranu, ale dla świętego spokoju schował ją przed światem

    OdpowiedzUsuń
  7. W zoroastryzmie nie ma dżinów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Panie! Ibis niczemu nie winien! Toż to ptak jeno!
    Iblis, ooo, to co innego.

    OdpowiedzUsuń
  9. A czy tytuł wpisu nie brzmiał wcześniej "Baśnie ze 113 i jednej sury"? Był lepszy : )

    OdpowiedzUsuń