Wikipedia kontratakuje

Michał Łaszczyk - 23 listopada

Sceptycyzm to bez wątpienia rodzaj upośledzenia. Wada umysłu za sprawą której obsesyjnie poszukujemy informacji niezgodnych z naszymi dotychczasowymi wyobrażeniami o świecie. Zamiast szukać informacji które utwierdzałyby nas w swoich przekonaniach, sceptycy czerpie niezdrową przyjemność z obalania swoich własnych poglądów. Wielokrotnie na blogu siliłem się na uszczypliwe uwagi pod adresem Wikipedii. Dziś z przyjemnością posypię sobie głowę wirtualnym popiołem.

Istnieje sporo badań, które za cel obrało sobie zweryfikowanie informacji zamieszczanych na Wiki. Wypadają zaskakująco korzystnie. W pierwszej chwili pomyślałem sobie, czarcie smołę gotuj, nie może być! Wikipedia wiarygodnym źródłem? Wtedy w mojej głowie zaświecił szatański pomysł: a gdyby tak porównać Wikipedię z Britanniką?

Czy pamiętacie jeszcze Hołdysa, który zarzekał się, że woli płacić za treści w Britannice niż bazować na Wikipedii? Pierwsze badanie porównujące Wikipedię i Britannice to rok 2005 i Uniwersytet Kalifornijski. Artykuły z Wikipedii wypadły nie gorzej, a czami nawet odrobinę lepiej niż te z Britanniki. Najsłynniejsze jak do tej pory porównanie, pochodzi z grudnia 2005. Wówczas słynne czasopismo Nature publikuje zaślepione badanie, w którym porównuje się rzetelność Wikipedii i Britanniki. Próbka zawiera 42 losowe artykuły o tematyce naukowej. Pomijając drobne błędy, które zawierały obie encyklopedie, w Wikipedii odnaleziono 4 błędy sklasyfikowane jak poważne. Niby źle, ale 4 tego typu błędy odnaleziono też w Britannice. Remis, nie mniej przecież wszyscy oczekiwali, iż to Britannica wygra w cuglach. W zasadzie remis ten trwa po dziś dzień, czasami ze wskazaniem na Wiki. Wiki wygrała z Britanniką np. jeśli chodzi o artykuły z działu psychiatrii. W najnowszych, tegorocznych badaniach, w których pod lupę trfiło 490 artykułów z Wikipedii i Britanniki (245 par), ponowie górą okazała się Wikipedia.


To co razi w tego typu porównaniach to ich niski poziom (czasami tak niski, że wręcz nieznany). W oczy rzuca się, że Wikipedia wypada szczególnie dobrze w porównaniach, kiedy badanie przeprowadza środowisko związane z nowymi technologiami. Tak było w przypadku testów, wykonanych przez magazyny komputerowe: niemiecki C't, brytyjski PC Pro i PC plus, oraz australijskiego PC Authority. Przypadek? Aj dont fink soł.

Niektóre badania wyglądają jak anegdoty. Na przykład w 2008 profesor Hamlet Isakhanli porównał to co można znaleźć o Azerbejdżanie na Wikipedii i w Britannice. Wikipedia okazała się bardziej dokładna, ale co z tego wynika - nie wiadomo. Oczywiście, gdyby to Britannica okazała się lepsza, newsa by nie było, nawet byśmy nie wiedzieli że ktoś coś porównywał. Moje krytyka nie przekreślą oczywiście tego, że w chwili obecnej angielska Wikipedia jest prawdopodobnie co najmniej tak dobra jak Britannica. W tym świetle zabawnie wyglądają uwagi nauczycieli, którzy piętnują swoich uczniów za powoływanie się na Wiki, zamiast na papierowe tomiska. 

  • Udostępnij:

Coś w podobnym klimacie

13 komentarze

  1. No cóż, wikipedyści czasem po prostu bardziej się rozpisują. Oczywiście te badania dotyczą angielskiej wersji? Z tego co obserwuję, ustalenie kształtu artykułów kontrowersyjnych bywa u nas trudniejsze niż za granicą - o ile w angielskiej wersji można znaleźć dobre i stosunkowo zrównoważone artykuły o teoriach spiskowych o zamachach WTC, to w polskiej wersji artykuł na ten temat jest mizerny i blokowany przez wojny edycyjne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aha, a czy nie miało być "Wikipedia kontratakuje"?, bo te kontratakuj ni w pipę ni w oko nie pasuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze ci ni w pipę nie pasuje, bo miało być kontratakuje :)

      Usuń
  3. "... że w chwili obecnej angielska Wikipedia, ... "

    A już miałem się spytać, o jakiej Wikipedii pan pisze ;-).
    Porównuję czasem artykuły na polskiej i angielskiej Wikipedii i odnoszę wrażenie, że polska stoi na dużo niższym poziomie niż angielska.

    Kiedyś chciałem też przeprowadzić jakiś test (ale ciągle brak mi czasu :-/ ) odnośnie długości artykułów, ponieważ strasznie mnie irytowała liczba artykułów, jaką szczyciła się polska Wikipedia, podczas gdy w praktyce spora część z tych artykułów wyglądała jak zwykłe tzw. zalążki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale myślę, że to naturalne. O wiele więcej osób pisze po angielsku, niż po polsku. Gdyby dotać tematykę naukową, ta różnica będzie jeszcze większa.

      Usuń
    2. Jeśli chodzi o jakość i ilość informacji, to niemiecka wersja też jest dobra, a w zakresie nauk ścisłych czasem nawet lepsza od angielskiej. Na przykład tematyka chemiczna.

      Usuń
    3. Nieaktualizowane od dwóch lat, ale daje porównanie:

      http://stats.wikimedia.org/EN/TablesDatabaseWords.htm

      http://stats.wikimedia.org/EN/TablesArticlesGt1500Bytes.htm

      http://stats.wikimedia.org/EN/TablesArticlesTotal.htm

      i porównanie ilościowe pl wiki z PWN (też stare)

      http://www.ebib.pl/2009/101/a.php?zurek_skolik

      Usuń
  4. Odmiana, czyli polonizacja słowa Britannica oczywiście zmusza nas do spolonizowania także ortografii. A zatem, piszemy "Encyklopedii Britanniki", a nie "Britannici", bo takie złożenie czytałoby się "britaniczi". Jest to etap pośredni między Britannica a Brytanika, większość rzeczy w Polsce robi się wszak w tzw. międzyczasie. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytałoby się "britaniczi"

      To po włosku?

      Usuń
  5. odrobinę lepiej niż te z Britannici

    Nici srici z britanici. NA TEUTATESA! Jeśli już odmieniamy wyrazy pochodzenia obcego, to odmieniamy je spolszczając końcówki, do członka męskiego!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja uważam, że na Wikipedię nie wolno narzekać. Każdy kto znajdzie jakikolwiek błąd w treści może go sam skorygować. Taka była i jest idea Wikipedii, w przeciwieństwie do Britanniki. A narzekanie na polską wersję w szczególności należy piętnować. Polscy malkontenci - znaleźliście błąd, wciśnijcie "Edytuj" i poprawcie. Błędu nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, tylko co jeśli polskiej wikipedii nie czytam, bo jest słaba, w związku z czym nie mam jak zauważyć i poprawić błędów, przez co pozostaje słaba, przez co nie czytam...? Ja nawet nie narzekam, ja po prostu używam angielskiej, bo tam prędzej znajdę to, czego akurat potrzebuję.

      Usuń
    2. Poprawiać można i w angielskiej. Potem jakiś pracownik naukowy da studentom do przetłumaczenia

      http://www.staff.amu.edu.pl/~zycie/Numery/Biezacy/ZU_biezacy.pdf
      (s. 25 - ostatni akapit w szpalcie po lewej)

      Usuń