Piórem Michała Archanioła

Michał Łaszczyk - 09 listopada

Kiedy Polska pojawia się w programie Billa Mahera, zwykle nie wróży to nic dobrego. Tym razem zasłynęliśmy - w tym miejscu poproszę błyskawicę i dźwięk organów - wydając czasopismo "Egzorcysta". Miesięcznik "Egzorcysta", nie jest pismem branżowym polskich egzorcystów, jak myślał Maher, ale czasopismem adresowanym do wiernych. Wydawcy "Egzorcysty" postanowili pójść w ślady youtube personality Piotra Natanka i wpisać się w modny trend postrzegania czarownic i demonów jako realnych bytów.

No cóż, doczekaliśmy czasów, w których debata czterech niegłupich i dorosłych ludzi o diabelskich cyrografach nikogo już nie dziwi. Jest w niej wątek o tym jak diabeł przekupił chłopa skrzypcami  Po recitalu takiego zaprzedanego diabłu grajka, równo o 12 w nocy jego skrzypce zamieniały się w odrąbaną końską nogę. Można by się z tego śmiać, gdyby nie reakcja pozostałych panów potakujących ze zrozumieniem, "no tak, tak było". Tydzień temu mainstreamowe media informowała nas, o tym jak halloweenowe zabawy mogą zagnieździć w nas złego ducha. Zgodnie z zasadą pluralizmu, reportaże okraszano wypowiedziami mniej radykalnych księży lub naukowców pokroju dr Jana Suligi, nauczyciela kabały i tarota. Jaki z tego wniosek? A no taki, że po raz pierwszy od 200 lat żadne wiodące medium, nie ma odwagi powiedzieć wprost, że wiara w czary jest czymś niedorzecznym.

Jakoś udało mi się zdobyć dwa pierwsze numery "Egzorcysty", zaś trzeci, listopadowy przeczytałem w Empiku. Wzrok pracujących tam ludzi, kiedy pytam ich o gazetę, bezcenny. Nie jest to pismo ani dla takiego sceptycznego poganina jak ja, ani nawet dla światłego katolika. Gros każdego numeru stanowią różnego rodzaju anegdoty i historyjki, zwykle nie umieszczone  w czasie i w przestrzeni.


Nie wiem czy takie było zamierzenie, ale "Egzorcysta" przypomina niektóre z pism ezoterycznych, w szczególności wydawaną od niedawna Adremidę. Adremida, poza różnymi psychologizmami, wypełniona jest historyjkami o duszach, aniołach i życiu po śmierci, bardzo podobnymi do opowiadań z "Egzorcysty". W najnowszym numerze jest jego artykuł o... świecy, która paląc się, zalała świecznik. Dosłownie, trzy stronicowy artykuł o świeczniku ubrudzonym woskiem. Niewiarygodne, jak to wyjaśnić.

Są historie, o których czytelnicy "Egzorcysty" nigdy nie usłyszą: 1995, Oakland, 25-letnia Koreanka Kyung-Ha umiera na skutek obrażeń w czasie egzorcyzmów; 1996, Kalifornia, 53-letnia metodystka zostaje pobita ze skutkiem śmiertelnym podczas wypędzania demona z jej ciała; 1997. Nowy Jork, 5-latka umiera po wypiciu mieszanki amoniaku i octu, mikstury, która miała otruć siedzącego w niej złego ducha; 1998, Sayville, siedemnastoletnia Miranda Charity zostaje uduszona plastikową torbą przez rodzinę, chcącą przepędzić z niej demona; 2003, ośmioletni Terrance Cottrel chorujący na autyzm zostaje uduszony w trakcie nabożeństwa,  kiedy zebrani próbowali uwolnić go od demona; 2004, Atlanta, 8-letnia Quimani Carey zostaje znaleziona martwa i pokryta cytatami z Biblii, do morderstwa przyznają się rodzice, chcący wypędzić z niej demona.

To tylko kilka przykładów i to z jednego kraju. Najbardziej wstrząsającym przypadkiem ostatnich lat w Europie było ukrzyżowanie rumuńskiej zakonnicy Iriny Cornici przez popa Daniela Corogeana - nim szatan zdążył opuścić ciało kobiety, ta zmarła z wycieńczenia. Najsłynniejszym tego typu przypadkiem wciąż pozostaje Anneliese Michel. Dwóch egzorcyzmujących ją księży, Ernst Alt i Arnold Renz zostali uznani winnymi nieumyślnego spowodowania śmierci.

Głoszenie poglądów, że choroby umysłowe wywołują demony, nie może mieć miejsca w XXI wieku. Nie interesuje mnie jakie nowinki wnosi nowy Rytuał Rzymski jeśli wciąż dopuszcza walkę z wyimaginowanymi bytami zamieszkującymi ludzkie ciało. Nowa instrukcja egzorcyzmów co prawda zaleca konsultacje psychiatryczne, ale tylko z lekarzami "otwartymi na sprawy życia wewnętrznego". O ciarki myślącego człowieka przyprawia punkt 14 tego, ponoć światłego, dokumentu: "diabeł, pragnąc odciągnąć od zamiaru poddania się egzorcyzmowi, dzięki podstępnym sztuczkom może udawać chorobę czysto naturalną, podlega kompetencji lekarzy". Ciekawe kiedy w Polsce "wypędzano" bardziej prozaiczne choroby, teraz czy w średniowieczu?

  • Udostępnij:

Coś w podobnym klimacie

28 komentarze

  1. Hm, on się zawsze przedstawia jako Bill Maher, więc chyba jednak "Billa"? Ewentualnie "Billy'ego".

    OdpowiedzUsuń
  2. Egzorcyści w serwisach informacyjnych to jeszcze nic. Bardziej bolą programy o polowaniu na Wielką Stopę czy szukaniu duchów na kanałach Discovery.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejne pismo dla baranów co wierzą w takie pierdoły. Ale skoro wróżka znajduje nabywców to to też znajdzie. A Posacki jest nawiedzony tak samo jak Natanek, tyle że Natanek używa bardziej dosadnych słów i jeszcze bardziej absurdalnych przykładów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem polega na tym, że te barany zabijają, a potem udają, że nie wiedziały, że zabiją.

      Moim zdaniem "wypadek" podczas egzorcyzmów powinien podpadać pod umyślne spowodowanie śmierci.

      Usuń
    2. Skala zjawiska doprawdy przytłacza. W Stanach działają strony które notują różnego rodzaju morderstwa o podłożu religijnym. Największe przerażenie wzbudza chyba przypadek Andrei Yates, która tocząc bój z diabłem, utopiła w wannie pięcioro swoich dzieci. Głównie chodzi o bogu ducha winne dzieciaki. Mimo, iż notuje się jedynie incydenty w krajach rozwiniętych (strach pomyśleć co dzieje się w Afryce), to można w takich doniesieniach przebierać. Tutaj mamy przypadek matki, która dusi swoją 5-letnią córkę próbując wyciągnąć z jej gardła diabła, zaś w tym wypadku ofiarą egzorcyzmów jest 6-miesięczne dziecko! Są przypadki gdzie z pozoru niegroźne rzeczy, jak święcona woda czy egzorcyzmująca sól, niosą wiernym śmierć. W 2009 roku w Nowej Zelandii Janet Moses zmarła podczas egzorcyzmów, na skutek wlewania do jej ust wody. Coś naprawdę dziwnego opisuje artykuł A case of fatal salt water intoxication following an exorcism session. Okazuje się, że medycyna zna przypadki śmierci egzorcyzmowanych na skutek zatrucia sodem. Zdarzało się, że opętanym zalecono jedzenie 1 kg soli dziennie, a wśród opisanych incydentów jest przypadek kapłana który u chorej na padaczkę 19-letniej kobiety postanowił wypędzić demona, poprzez zmuszenia ją do wypicia 5 litrów słonej wody, co przypłaciła śmiercią.

      Usuń
    3. Nie wiem na ile te przypadki są wynikiem religijności a na ile choroby - u nas był przypadek matki cierpiącej na zaburzenia maniakalne, która utopiła córki bo myślała, że są zarażone AIDS i chciała je chronić przed cierpieniem.

      Czytam sobie teraz "Złotą gałąź" Frazera i widzę pewną analogię między biciem opętanego podczas egzorcyzmów a takimi pomysłami ludów pierwotnych, jak dawanie choremu fekaliów do wypicia - choroby są wywołane przez demony, które nie lubią fekaliów, więc się z chorego wyniosą. W niektórych plemionach podejrzanych o opętanie bito, przypalano węglem lub duszono, aby wygonić demony. Ten sam zabobon.

      Usuń
    4. Jestem przekonany, że istnieje wiele przypadków chorych psychicznie egzorcystów amatorów. Posługiwania się egzorcyzmami nie implikuje jednak choroby psychicznej, natomiast czymś nieodzownym jest tu wiara w jakieś demony. Z badaniach przeprowadzonych w Tunezji zapytano krewnych chorych na schizofrenie, o przyczyny choroby ich ziomków: 76% wskazało na wole Bożą, a 47% na czary i klątwy. Podobną ankietę przeprowadzono wśród kenijskich wieśniaków odnośnie padaczki: 81% mówiło o czarach, 50% o przeznaczeniu, 27% o opętaniu, a tylko 12% wskazało na zaburzenia mózgu. Jako metodę leczenia padaczki, na egzorcyzmy wskazało 34%!

      Interesujące dane przynosi ankieta wśród wierzących i praktykujących Szwajcarów, leczonych psychiatrycznie. 37% przyczyny swej choroby doszukiwało się w złych duchach, zaś 30% poddało się wcześniej egzorcyzmom.

      Usuń
    5. Zaiste Baranów ci u nas dostatek...
      Dołączysz do stada, czy wolisz zostać samotnikiem?

      Usuń
  4. Oh, Boże! Ta rozmowa o Szatanie jest powalająca. Hohenzolern jako wysłannik szatana...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odbierzesz wierzącym szatana? I co, wiara ma stać tylko na jednej, tej dobrej nodze?

      Usuń
    2. Od 6 minuty i 30 sekundy zaczyna się opowieść o Krzysztofie Krawczyku, o tym jak jadąc samochodem Krzyśka opętał demon.

      Usuń
  5. myślę, że czeka nas jeszcze wiele naukowych odkryć, o jakich się nie śniło maniakom takich magazynów. Faktem jest, że jeszcze świata nie rozumiemy. Ale... nie zmienia to faktu, że setnie bawią mnie próby "zrozumienia" a raczej opisania pewnych elementów tegoż świata w sposób właściwy fanatykom para-cudów. Generalnie, zabawa w egzorcyzmy ma swój urok, jeśli np. znamy fajną dziewczynę, na której takie rzeczy robią wrażenie odpowiednie aby... no, wiadomo ;-). Ale żeby na poważnie? Buahaha...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiech z tego czego się nie rozumie, świadczy przede wszystkim o niedoborach rozumu śmiejącego się...

      Usuń
  6. Ach, jakieś to profesjonalne. Lubie fantastykę. Mam nadzieję, że to pismo jest sprzedawane w dziale fantastyka/horrory ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wcale mnie nie dziwi iż temat opętania - przynajmniej w Polsce - jest tematem, który jest powszechnie akceptowalny, mając za punkt widzenia - punkt widzenia kościoła katolickiego. Wystarczy zobaczyć ile jest książek traktujących o tym temacie w stylu "Byłam opętana - prawdziwa historia"
    ( dalej najlepiej dorzucić podtytuł - potwierdzone przez lekarzy. I co najlepsze w takowych publikacjach celują wydawnictwa kościelne,a jakżeby inaczej )
    Kompletnie brak książek, które popularyzowałyby ten temat, mówiąc jak to jest naprawdę z punktu widzenia medycyny.
    Czytałem niedawno książkę
    Jacek Dębiec "Opętanie" wydawnictwo UJ !!
    myśląc, że jest tam jasno i klarownie wyłożone, co nauka ma do powiedzenia w temacie, ale zawiodłem się, jakieś pseudo psychiatryczno-filozoficzne dywagacje, ukratkiem wspierające tezy kościelnych.
    Mało tego puszczam ostatnio TV-kablową i dostaje komunikat iż pojawiły się nowe programy, ok wskazuje pokaż, a tu co TV-Egzoteryczna. Cały dzień jakieś wróżby, wróżbici, wróżki i inne cuda. Ludzie dzwonią z takimi pytaniami, że niejeden doktor psychiatrii mógłby robić habilitacje.
    Do tego Ziarno, ojciec Mateusz, plebania, ... transmisje z uroczystości Kościelnych - jak tu ludzie mają mieć prawdziwy obraz rzeczywistości, skoro z tylu mediów dowiadują się, że istnieje cudowny i nadrealny świat duchów, wróżek, demonów, aniołów i diabli ( za przeproszeniem ) wiedzą co jeszcze.
    pozdrawiam
    R. Waligóra


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, odkąd po raz pierwszy zapytałem o przypadki opętanych ateistów jeszcze nie otrzymałem żadnego sensownego przypadku. Osobiście, uważam, ze egzorcyzmy, jeżeli są prawdziwe, mają więcej cech policyjnych prowokacji niźli aktualnych działań przestępców. Bowiem, jaki interes szatan miałby w takim teatrzyku? Postać, która, jeżeli wierzyć naukom religijnym potrafi realizować swoje cele przez najbardziej wysublimowane i dyskretne manipulacje, będzie zajmował bawieniem się w telefoniczne żarty.;)

      Pozdrawiam,
      Baribal

      Usuń
    2. Przykro mi, ze lektura ksiazki mojego autorstwa byla dla Pana tak rozczarowujaca. Sporo czasu od jej napisania uplynelo. Z pewnoscia zredagowalbym ja dzis inaczej. Mam wrazenie, ze moja argumentacja nie zostala zrozumiana. Opetanie jest i faktem psychopatlogicznym i faktem kulturowym. W wielu rejonach swiata praktykuje sie stany transu opetania. Chcialoby sie dodac troche "twardej nauki". Niestety, stany opetania nie trwaja dlugo, co stanowi jedna z kilku podstawowych trudnosci w badaniu tego zjawiska. Trudno ocekiwac, zeby "opetanie" pojawilo sie akurat w tym czasie kiedy osoba znajduje sie w skanerze. Przypadki opetania, z ktorymi sie zetknalem w swojej praktyce dzialy sie daleko od laboratorium lub szpitaa. Mimo uplywu przeszlo dziesieciu lat, nie dysponujemy zadnymi wartosciowymi badaniami, z obrazowaniem czynnosci mozgu wlacznie. Sam fakt zastanowienia sie nad znaczeniami, jakie przypisuje sie opetaniu w kulturach swiata (czemu poswiecilem wieksza czesc ksiazki), jest ciekawy i wazny dla psychiatry. Nie oznacza jednak, ze psychiatra z tymi znaczeniami sie zgadza...
      Jeszcze raz dziekuje za lekture i komentarze.

      Pozdrawiam,

      Usuń
    3. "Kompletnie brak książek, które popularyzowałyby ten temat, mówiąc jak to jest naprawdę z punktu widzenia medycyny. " a jak to "jest naprawdę? Człowieczku niedokształcony, mówimy z jednej strony o biochemii struktur neuronowych (neurobiologia) , z drugiej o psychiatrii klinicznej, z trzeciej o psychologii. Problem w tym że żadna z nich nie jest w stanie dać zadowalających rezultatów od diagnostyki poczynając poprzez leczenie i rehabilitację, w przypadkach z którymi świetnie radzą sobie egzorcyści!

      Usuń
  8. Ciekawe czemu żaden egzorcysta nie zauważył, że jakoś opętania przydarzają się tylko wierzącym - chyba, że uznają, że jeśli ateista na jego widok puka się palcem w czoło (albo pokazuje im palec), to jest to znak opętania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jakoś zdarzają się także ateistom, tylko że tych przypadków z zasady się w środowisku ateistycznym nie rozgłasza.

      Usuń
    2. Ateistom zdarzają się opętania? Tylko ich nie rozgłaszają? Choroba psychiczna to wstydliwa sprawa, też bym się nią nie chwalił.
      A tak w ogóle czy Twoja opinia ma jakiekolwiek merytoryczne podstawy czy jest tylko pobożnym życzeniem? Bo moja opinia jest taka, że Twoja opinia to brednie i duby smalone.
      Krakus

      Usuń
    3. 1 - jeśli uważasz że choroba psychiczna jest czymś wstydliwym, to sam powinieneś szybko odwiedzić psychologa, bo coś w twojej osobowości jest BARDZO nie tak!

      2 - w opracowaniach psychiatrii klinicznej mamy sporo przypadków, chorych nieprzyznających się do żadnego wyznania, którzy jednak mają szereg objawów charakterystycznych dla tego co nazywamy opętaniem - słyszą głosy, odczuwają czyjąś obecność w pobliżu siebie (pomimo iż nikogo z ludzi tam nie ma), mają nagłe napady paniki,lub agresji itp.

      3 - w pewnym procencie przypadków psychiatria jest BEZRADNA, natomiast pomoc ze strony egzorcysty daje ewidentne, odnotowane w arkuszach choroby, efekty terapeutyczne!

      Tyle na temat. Odsyłam do literatury.

      Usuń
    4. Opętanie ateisty samo w sobie nie byłoby czymś niezwykłym. pod warunkiem, że taka osoba była zapoznana ze specyficzną konwencją jaka towarzyszy zachowaniu opętanego. Osoba niewierząca mogłaby nabyć ją od osób wierzących albo choćby z mass mediów. Natomiast czymś niezwykłym, byłyby opętanie syberyjskiego Jakuta przez Karina, muzułmańskiego diabła (w założeniu, że tubylec nigdy nie zetknął się z Islamem), tudzież gdyby buddyjski Mara opętał Indian w głębokiej amazońskiej dżungli, gdzie o buddyzmie nigdy nie słyszano. Dopiero taka transmisja byłaby czymś niezwykłym i takich przypadków historia oczywiście nie zna. Opętanie ateisty należałoby odbierać co najwyżej jako ciekawostkę.

      Usuń
    5. Makroman
      ad. 1
      Gdy nie ma się nic szczególnego do powiedzenia, najlepiej zasugerować rozmówcy chorobę psychiczną. To argument jakże celny i rozstrzygający.
      ad. 2
      Pojawiające się przy tzw. opętaniach objawy, jak słyszenie głosów, odczuwanie czyjejś obecności, ataki paniki lub/i agresji, są najlepszym dowodem, że mamy to do czynienia z chorobą psychiczną.
      ad. 3 Owszem, w pewnych przypadkach psychiatria jest bezradna, ale nie zdarzyło się jeszcze, aby egzorcyzmy pomogły ateiście. Tyle na temat. Odsyłam do literatury.
      Krakus

      Usuń
  9. Bardzo dobra okładka

    OdpowiedzUsuń
  10. przypomina mi się obrazek z "Charakterów": pani leżąca na kozetce zwierza się swojemu terapeucie:
    - Odkąd egzorcysta wyrzucił ze mnie diabła, czuję się bardzo samotna...

    OdpowiedzUsuń
  11. Kliknąłem w artykuł Polityki o promocji pisma.

    Faktycznie, pismo iście demoniczne...
    jeśli powodem wydawania pisma ma być "masowe przybijanie podków na progach domów i zderzakach, pierścienie atlantów na palcach inteligencji" to w mojej okolicy nie ma żadnej inteligencji. Do tej pory nikt też mi nic nie przybił, widziałem za to błogosławieństwo pojazdów mechanicznych oraz tornistrów. Czy to już egzorcyzm?

    "Świadectwo daje Mateusz Słyk (nr 1, s. 6). Chodzi o muzykę typu techno, trans, metal, rock, blues, gdzie non stop słyszy się, że nie ma Boga (...) Słuchając tej muzycznej liturgii [? - Pink Floyd „Atom Heart Mother”] zaczął mieć bluźniercze myśli o Maryi".

    Z tego akapitu wynika jedynie, że do niektórych rzeczy trzeba dorosnąć. Cóż by się działo, gdyby pan Słyk usłyszał np. Fausta Charlesa Gounoda albo poszedł do teatru na Sen nocy letniej Szekspira?

    Sformułowania typu "non stop słyszy się" (nigdy, zawsze, wszystko) to tzw. kwantyfikator wielki. Z kimś takim nawet nie warto dyskutować.
    Nie wiem tylko czy pani Edyta Gietka pisząca ten artykuł dla Polityki przepisuje z ulotki promocyjnej czy są to jej poglądy. Artykuł jest chaotyczny i momentami brzmi jak bełkot (czy aby nie jest opętana?).

    P.S.
    Jeśli czytać uważnie można się dowiedzieć, że ks. Jarosław Cielecki, dyrektor Vatican Service News w Neapolu ma w życiorysie niejeden ciężki grzech(...[opętana]przypomniała księdzu w naszym języku jego pierwszy (!) grzech ciężki).
    - Grzech ciężki wyraża się w wewnętrznym zdeprawowaniu serca, w pełnym, świadomym i dobrowolnym przylgnięciu do wielkiego zła. - www.teologia.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciemnota mieniąca "naukowością" i "racjonalizmem" - jest tak samo szkodliwa i głupia jak ciemnota bez tych przymiotników.

    OdpowiedzUsuń