Dogoni, typy spod ciemnej gwiazdy

Michał Łaszczyk - 06 września

Tak jak telewizja nie może obejść się bez kaleczących język polski, zagranicznych prowadzących, tak otwarte umysły nie mogą dziś funkcjonować bez egzotycznych mentorów. Dawne new age'owskie praktyki przytulania się do drzew zostały zastąpione kontaktem z ludźmi natury, dzierżącymi nieskalaną jeszcze przez wiedzę zachodu, prastarą prawdę. Aby stać się prawdziwym oświeconym, obowiązkiem stała się nauka u niepiśmiennych plemiennych mędrców, a przyćpanie sobie z tubylcami nobilituje nas na prawdziwe autorytety.

Kiedy własną cywilizacje postrzegamy jako centrum zepsucia, najodleglejszy obcy staje się ostoją wiekuistej prawdy i moralności. Zapewne podobne myślenie przyświecało obcym odwiedzającym naszą planetę, którzy bardzo chętnie wchodzili w dialog z prymitywnymi ludami starożytności, a jakoś nie kwapią się do udzielania nauk ludziom współczesnym. Z drugiej strony nic straconego, kosmici nigdy nie dzielili się z jakąś doniosłą wiedzą, głównie ograniczając się do przeniesienia kliku głazów z miejsca na miejsce.

Podobnie miało się w przypadku klasyku tego gatunku, mitologii Dogonów. Dogoni (Dogonowie?) byli afrykańskim ludem, żyjącym sobie spokojnie w okolicach Mali, aż do roku 1976, kiedy to znaleźli się na ustach wszystkich UFO-entuzjastów. Ich odkrywcą dla paranormalnego świata był Amerykanin Robert Temple, zaś popularyzatorem teorii Dogonów sam Erich von Daniken. Dogoni posiadali wiedzę którą jako dziki lud posiadać nie powinni. Wiedzieli o tzw Syriuszu B, niewidocznej dla ludzkiego oka gwieździe, towarzyszącej temu najjaśniejszemu na naszym niebie Syriuszowi A (pomijając już, że ten podwójny układ traktowali jak małżeńską parę, kobietę i mężczyznę). Syriusz B znany był astronomii od roku 1862, jednak wiedza ta powinna być poza zasięgiem ludu, którego szczytem techniki była kamienna motyka.


Temple wysnuł z tego najdalej idące wnioski. Wiele tysięcy lat temu plemię zostało nawiedzone przez Syrian, którzy z pierwszej ręki przekazali im te informacje. Mimochodem przypisał Dogon wiele innych astronomicznych faktów o których to mieli wiedzieć od mieszkańców Syriusza, jednak późniejsze badania antropologa Waltera van Beeka wykluczyły ten kosmologiczny potencjał.

Pomysł na Syrian wydaje się chybiony z kilku powodów. Syriusz B nie jest zwyczajną gwiazdą, a białym karłem, tworem powstałym z resztek czerwonego olbrzyma, który po wyczerpaniu się paliwa jądrowego eksplodował. Jak mieszkańcy globu krążącego wokół Syriusza przeżyć mogli tak niewyobrażalną katastrofę? Syriusz B krąży tak blisko znanego nam z nocnego nieba Syriusza A, iż nie ma mowy aby pobliskie planety mogły mieć stabilne orbity. I chyba najlepszy argument - skąd na planecie otaczającej Syriusza inteligentne życie? Gwiazda ta ma kilkaset milionów lat, kiedy jedyny znany nam przypadek ewolucji życia, potrzebował na to kilka miliardów. Z dziś dostępnych danych, nic nie wskazuje na to aby w ciągu 200 mln lat, wliczajac w to ostygnięcie planety, wykrystalizowanie się związków organicznych i narodziny życia, możliwe było uformowanie się życia zdolnego do podróży międzygwiezdnych.

Najprawdopodobniej wiedze o Syriuszu B Afrykanie zaczerpnęli od zachodniej astronomii. Potencjalnym nośnikiem tych informacji mogła być francuska szkoła, istniejąca w pobliżu Dogonów od 1907 roku. Według mnie najbardziej prawdopodobna teza wiąże się z parą antropologów przez lata badających ten lud, Marcela Griaule i Germaine Dieterlen. Griaule poza antropologia studiował też... astronomie, przywożąc do Mali wspaniałe mapy nieba. Wśród raportów jakie złożyli z badań w latach 30-tych, francuscy badacze o dziwo nie wspominają nic o wiedzy Afrykanów na temat towarzysza Syriusza (w przeciwieństwie do tego co pisze polska wikipedia), a przynajmniej Griaule powinien tę wiedzę z zadziwieniem odnotować. Co więcej, żyjący informatorzy Griaule potwierdzili, że to on opowiadał im o Syriuszu B.

Być może nigdy z całą pewnością nie dowiemy się kto podesłał im te informacje, faktem jest natomiast że mieli na to kilkadziesiąt lat, między odkryciem Syriusza B przez "białego człowieka" a pogłoskami o nim wśród Dogonów. Nie byłby to pierwszy przypadek takiego wtórnego odkrycia. Antropolodzy wizytujący Nową Gwinee, przecierali niegdyś oczy na widok medycznej wiedzy tubylców. Papuasi opisywali zakażenie jako wejście niewidzialnych, mikroskopijnych postaci przez ranę chorego, wskazując dodatkowo na środki dezynfekujące przywiezione przez badaczy, jako na te substancje których boją się owe złe duchy! Opis infekcji bakteryjnej nie pochodził jednak od kolejnych sondujących nas obcych, ale jak się okazało, od lekarza Carletona Gajduseka, żyjącego przed etnografami wśród oświeconych tubylców.

  • Udostępnij:

Coś w podobnym klimacie

10 komentarze

  1. Odnośnie ajałaski - znam kilka osób, które brały udział w tzw rytuałach przyjmowania ajałaski - czy to w Ameryce czy np. Szwecji ("no mind festival" celuje w tego typu atrkcjach ;-). Po rozmowach z nimi uważam, że chodzi głównie o tzw "fun", oblany mistycznym sosem.

    Ilość białych, którzy docierają do lasów amazonii w ramach drug-turystyki jest na tyle duża, że miejscowi szamani, którzy chcą świadczyć te rytuały swym współplemieńcom, zmuszeni są do coraz dłuższych wypraw po ten specyfik (pozyskuje się go z jakiejś liany) - podobno lasy sa skutecznie przetrzebione przez gringos.

    Dogoński Kopernik jest wyborny!

    Błażej

    OdpowiedzUsuń
  2. W linku miałem podsunąć "bloga" polskiego "badacza" tego tematu, ale stwierdziłem, że nie będę chłopu robić darmowej reklamy. Ayahuasce wciąż daleko do takich (jak to mówi moja babcia) chabazi jak pejotl, ale z wolna nadrabia straty. Kiedy moja znajoma pisała prace o pejotyzmie, chwaliła się, że za tamtych czasów można było jeszcze kupić nasionka tej sympatycznej roślinki na allegro :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie trzeba jechać do Ameryki. Wystarczy podróż na wschód tj. Podlasie, Bułgaria, Rosja, Rumunia.Tam też ludzie posiadają "nieskażoną zachodem" wiedzę :) Na Syberii czy w Mongolii szamani mogą mieć gorzej bo mieli dalej do Atlantydy, ale za to step jest lepszym lądowiskiem dla kosmitów niż amazońska puszcza, więc ich wiedza mimo, że z innego źródła jest równie wielka :)


    A tak przy okazji, Nautilus otworzył wreszcie swoje forum! Zapraszam do nurkowania.
    http://www.nautilus.org.pl/hydepark/index.php

    Pan Woland

    OdpowiedzUsuń
  4. Na Syriuszu jest życie! Przecież Stockhausen był z Syriusza!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przecież o ile mi wiadomo białe karły są starsze niż np. nasze słońce ; typ widmowy G nasze słońce,
    Syriusz -typ widmowy A , jego paliwo wodorowe się już wypaliło; także nie do końca zgadza się to co piszesz w tekście. ; a może nie eksplodował tylko wypalił się , co świadczy o jego "referencjach" aby wyewoluowało na nim życie wcześniej niż na Ziemi??

    OdpowiedzUsuń
  6. a) biały karzeł Syriusz B nie jest starszy niż nasze Słońce ma trochę ponad 100 mln lat, a więc jest 50 razy młodszy
    b) Co do Syriusza A jego paliwo się nie wypaliło, starczy go jeszcze na jakieś miliard lat. Sama gwiazda liczy sobie trochę ponad 200 mln przy czym 100 mln lat temu ewentualne życie doświadczyło tam bliskiego wybuchu gwiazdy właśnie Syriusza B. Jeśli coś tam było, zostało raczej wyjałowione
    c) ... tylko skąd miałoby tam być? Życie na Ziemi powstało po upływie około pół miliarda lat, zaś wyewoluowanie tkankowców zajęło dalsze 3,5 mld lat.
    d) dookoła Syriuszy nie zauważono dotąd żadnych planet jest za to dużo pyłu więc może jeszcze powstaną

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ehh...Czarni to od razu tępi byc muszą. Cóż za ograniczone podejscie;/ Mitologia - bajki a la pierdoły, wedy - totalne brednie, generalnie to co stare i nie potwierdzone przez naszych naukowców to jedna wielka ściema;/ jakim ograniczonym umysłowo byc trzeba by bezgranicznie wierzyc we wszystko co naukowcy nam opowiadają, przecież nasza planeta ma miliardy lat a współczsna nauka zaledwie kilkaset;/ nic nie wiemy o naszej planecie, ni potrafimy nawet przewidziec zblizajacego sie trzesienia ziemi...jakby ktos nie wiedzial to procz dobr materilanych to pod katem wiedzy niczym nie wyrozniamy sie od ludzi z kamienia lupanego;/

      Usuń
    2. Zgadzam się z powyższą wypowiedzią.
      naukowcy nie wiedzą co dzieje się dzisiaj,więc skąd mogą wiedzieć co było miliardy lat temu, lub co będzie? Za nic nie chcą przyznać że mogły istnieć nieznane, wybitnie mądre cywilizacje, niekoniecznie z naszej wodnej(700 000 000 lat) planety,Widocznie nie potrafią czytać..a tyle jest przekazów ze starożytności.
      Są przekonani że mądrzy dopiero za ich kadencji się narodzili! Otóż według mnie do pięt tamtym nie dorastają i pieprzą same głupoty..
      Czerwony kolor Syriusza -..tyle piszą o czerwonych olbrzymach będących gwiazdami w okresie zamierania,co w efekcie daje postać białego karła, a bełkoczą bezmyślnie o jakimś załamaniu atmosfery podczas oglądania Syriusza (był to Syriusz B)co było przyczyną że widziano go w kolorze czerwonym . A co na to Betelgueza?
      Zapewne był to system położonych blisko siebie gwiazd, większych lub takich jak Słońce ,rodzących się i umierających. Obecny Syriusz powinien nazywać się Syriuszem C.
      Jeżeli faktycznie obserwowano jednego z Syriuszów w postaci czerwonego olbrzyma to jak daleko należało by przesunąć w tył granice powstania Egiptu? No właśnie...znowu im by się coś zawaliło tak jak z tą prędkością światła.Bo przecież nic nie może być szybsze..Takie zachowanie to barykady na drodze postępu nauki!

      Usuń
  7. Ktoś, kto nie ma nic do powiedzenia,bo nic nie widzi, lub stara się utrzymać puszkę zamkniętą, bo tak jest mu wygodnie, zasłania się drwiną. Ale jaki to jest argument w sprawie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałbym aby wszyscy którzy tak zachwycają się wiedzą dawnych kultur, przez kilka dni pożyli w tamtym świecie, w brudzie, nędzy, bólu, głodzie i chorobach. Inaczej chyba nie są w stanie dostrzec tej jakościowej różnicy. Zgadzam się z twórca SWPS prof. Zbigniewem Pietrasińskim, który w swojej książce „Ekspansja pięknych umysłów” zauważył, że przeciętny maturzysta wie dziś o świecie więcej niż 6 największych greckich mędrców. Twoje paleoastronomiczne teorie są absurdalne, np. cofałyby historię państwa Egipskiego o 100 000 000 lat. To przekracza nawet moją granicę ignorancji z którą zwykłem tu dyskutować.

    OdpowiedzUsuń